CHUSTA KÓŁKOWA CZY ELASTYCZNA?

Nosiłam Matyldę, nosiłam Kajetana, nosze też Kaję. Mimo że Kaja jest dzieckiem bardzo pogodnym i generalnie łatwym w obsłudze, to są momenty, kiedy chusta jest wybawieniem. Pewnie wiele z Was zdziwi fakt, że nie używam chusty tkanej. Wiem, że tkana, to jest najlepsza i najwygodniejsza, ale ja lubię po swojemu, dlatego chusta elastyczna i chusta kółkowa jest dla mnie etapem przejściowym, bo czekam tylko, aż Kaja usiądzie i będę mogła zainwestować w nosidło - porządne nosidło ergonomiczne. Nosidła kocham miłością wielką, ale dziś nie o nich. Dziś o chustach - dwóch, z których korzystam w trudnych chwilach z trójką dzieci.



Pierwszy raz do czynienia z chustą elastyczną miałam, kiedy urodził się Kajetan. Młody był ciężki, dlatego też nie ponosiłam go zbyt długo, bo chusta jak sama nazwa mówi jest elastyczna i kiedy dziecko robi się zbyt ciężkie, to nosi się niewygodnie. Odpowiada mi w niej najbardziej łatwość wiązania, nie mam problemu z dociągnięciem, dziecko wkładam do już zawiązanej chusty, poprawiam jedynie naciągnięcie materiału i rozłożenie każdej warstwy. Chusta jest bawełniana, jednokolorowa, generalnie jestem w niej zakochana i zawsze będę ją polecała, chociaż wiem, że nie odpowiada każdemu. W bardzo ciepłe dni rzadko jej używam, bo maluszek się zwyczajnie poci. Możliwość noszenia od pierwszych dni życia spowodowała, że nawet nie próbowałam przekonać się do chusty tkanej, bo przecież w dalszej perspektywie mam nosidło, więc mam alternatywę. 






To moje pierwsze zderzenie z tym rodzajem chust. Byłam bardzo sceptyczna, bo jakoś obawiałam się, że te dwa metalowe kółka i kawałek materiału nie utrzymają dziecka. Przecież tu nie ma, co wiązać, więc na pewno maluszek nie będzie bezpieczny. I tu mega zaskoczenie. Kaja miała gorszy dzień, postanowiłam spróbować z właśnie tą chustą i wielkie łał, bo Kaja dosłownie w kilka chwil była przy mnie, ja miałam wolne ręce, a dziewczynka przestała płakać. Poczuła mamę, była tulona, kołysana, no żyć, nie umierać. Chusta kółkowa, to proste i szybkie rozwiązanie. Kiedy na szybko potrzebuję coś zrobić, to używam tylko tej chusty. Bardzo żałuję, że zdecydowałam się na nią dopiero przy Kai.





CHUSTA KÓŁKOWA CZY ELASTYCZNA?
Szczerze? Tu nie ma dobrej odpowiedzi. Każda z nas lubi co innego, ale akurat w tym przypadku powiedziałabym, że z każdej z tych chust skorzystasz. Nie wyobrażam sobie noworodka bez chusty elastycznej, zwłaszcza, kiedy masz więcej dzieci. Bliskość jest czymś niesamowitym, ale kiedy przy nodze biegają dwa głodne potwory, nie możesz sobie pozwolić na zajęte ręce przez cały czas, dlatego Kaja się tuli, słyszy bicie mojego serca, czuje mój zapach - jest w chuście, a Kajetan i Matylda mają dwie ręce wolne - kiedy chcemy zrobić śniadanie, kiedy chcemy iść na spacer, kiedy chcemy zagrać w grę. Chusta kółkowa zaś jest najlepszym rozwiązaniem na szybkie akcje - kiedy biegiem leciałam do przedszkola, kiedy potrzebuję chwili, a Kaja nie pozwalała się odłożyć nawet na minutę. Obydwie chusty są w ciągłym użyciu, może nie każdego dnia, bo przecież są gorsze i lepsze momenty, ale nie wyobrażam sobie, żebym ich w domu nie miała. Podkreślam cały czas, że chusta jest dla mnie rodzajem "trzeciej ręki", mojego pomocnika i owszem, tak jest, ale to też pomocnik tworzenia cudownej więzi. Uwielbiam te nasze wspólne chwile. Uwielbiam czuć blisko siebie swoje dzieci. uwielbiam, kiedy mogę być dla każdego z moich maluchów tak blisko, jak to tylko możliwe. Mam chusty, ale i tak najbardziej czekam  na zakup nosidła, to jednak mój faworyt z możliwości dostępnych na rynku.

CHUSTY - LENNY LAMB

4 komentarze:

  1. Miałam pasiaka ll, dla mnie najwygodniejszy, bo paski pomagają przy wiązaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie chusty są fajnym i wygodnym rozwiązaniem. Coraz bardziej popularne zamiast standardowych nosidełek. Myślmy o komforcie naszego maleństwa i nas samych. Do tego warto postawić również na kocyki bambusowe, które są przyjemne dla skóry dziecka i szczególnie polecane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nosiłam tradycyjną chustę i powiem szczerze, że nie sądziłam, że aż tak się do niej przekonam. Nie odczuwałam tak ciężaru dziecka, a zabraliśmy chustę zamiast wózka na 5 dniową wycieczkę do Włoch w okolicę Bolonii. Na https://bolonia.pl/ znaleźliśmy sporo punktów, które chcieliśmy zobaczyć więc 3 dni było intensywnego zwiedzania z przerwami na karmienie, a dwa dni odpoczynku. Polecam każdemu chustę z drugiej ręki, gdyż nie należą one do tanich.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chusty to "złoto" dla każdego podróżującego rodzica. Nie wszędzie wjedziemy wózkiem, a wszędzie wejdziemy pieszo z dzieckiem w takiej chuście. Jest przy tym bardzo wygodna dla osoby noszącej i nie stanowi dodatkowego bagażu np. przy odprawie bagażowej na lotnisku.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger