PUNKT WIDZENIA ZALEŻY OD PUNKTU SIEDZENIA

Kiedy jesteś dzieckiem, chcesz być dorosła. Kiedy jesteś dorosła, zazdrościsz swoim dzieciom beztroski. Znasz to? Ja znam nawet za dobrze. Trwa u sąsiada zawsze bardziej zielona, a obiad u kogoś zawsze smakuje lepiej. Standard.


Życie jest przewrotne, zmienia się, zmieniają się nasze priorytety, nasze postrzeganie świata. Nie wiem, czy to dorosłość, czy świadomość siebie, ale to, co rok temu wydawało się niemożliwe, dzisiaj wydaje się całkiem łatwe. Dzisiaj też wiem, że ciężką pracą można wiele osiągnąć i wiem, że warto marzyć, bo marzenia się spełniają. 

Nie dostrzegamy tego, co mamy. Nie cieszymy się z małych rzeczy, nie doceniamy tego, ile dobra jest wokół nas. Mam z tym problem, wiesz? Mam problem z zauważaniem tego, co ważne. Bardzo chcę umieć cieszyć się z najmniejszych rzeczy, bo to z nich zbudowane jest całe nasze życie. Nawet nie wiesz, jak bardzo zazdroszczę ludziom, którzy zarażają energią, którzy mają na nosie różowe okulary. Uczę się tego, marnie mi idzie, ale wierzę, że będzie tylko lepiej. Zazdrość generalnie jest wbudowana w nasze życie, tylko rzecz w tym, żeby nie zawładnęła nami i naszymi głowami.

Mam przyjaciółkę, która nie ma dzieci. Jezuuuu, jak ona mnie wkurza, że tych dzieci nie ma. No drażni mnie, że może sobie na paznokcie iść i na kawę sama. I śpi sama i wstawać nie musi w nocy. I wszystko robi, kiedy chce i z kim chce i jak chce. I marudzi jeszcze. No serio, wariatka. Zazdroszczę, ale z drugiej strony wiem, że i jej bywa ciężko, że i ona chciałaby inaczej, że czasem życie decyduje za nas. I nie jest zawsze tak, jakbyśmy chcieli. Ja mam dzieci i rodzinę, A.mieszka sama - chciałabym czasem jak ona, a ona by pewnie chciała jak ja...

Mam koleżankę, która ma córkę, ma też pracę od niedawna. I jej też zazdroszczę, że wyjść do ludzi może, że jedzie do tej pracy i ma spokój. Rano pod przedszkolem ona ubrana, umalowana, a ja w tym swoim dresie wyciągniętym z włosem uczesanym wiatrem. Wściekam się, bo też bym mogła, ale jestem leniwa, więc wolę pospać. Ja siedzę w domu, mam więcej czasu tego domowego, ona go nie ma i wiem, że czasem też by chciała jak ja pobyć w tym domu, odsapnąć, a ja bym mogła wtedy lecieć za nią do pracy - ubrać się, pomalować i nie mieć na głowie dzieci, domu i całej tej reszty.

Mam sąsiadów, którzy mają więcej kasy i ładniej dom urządzony niż my. Aaaa, tu mi się włącza już wściekłość, bo też bym chciała, bo jeszcze tyle do zrobienia, ale ja nie mam rodziców, którzy kupią mi dom, mam tylko ręce i nimi muszę zapracować na wszystko. Rok temu zazdrościłam, dzisiaj się jaram, że małymi krokami ogarniamy całość sami. Jeszcze będzie pięknie. Wyluzowałam.

Mam też kanapę, za  którą nie przepadam, ale kiedy zrobiłam jej zdjęcie, żeby ją sprzedać, to okazało się, że wygląda rewelacyjnie i na pewno z nami zostaje. 

Mam kuzyna, który nie ma rodziny. Kiedyś powiedział mi, że zazdrości mi dzieci, a ja mu zazdroszczę, że jest sam. Choć zazdroszczę tylko czasami, to wiem o co mu chodziło. Bo ja już mam  mój największy skarb, on niestety jeszcze go nie ma. 

Czasem słowa przez nas wypowiadane bolą inne osoby, a przecież często bywa tak, że nie mamy nic złego na myśli. Coś, co dla nas jest oczywistością, dla kogoś innego już nią być nie musi. Dlatego warto czasem przymknąć oko i spojrzeć na świat bez oceniania, bez wyrzutu i zazdrości. Trawa u sąsiada zawsze będzie bardziej zielona, a punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...

13 komentarzy:

  1. Od lat nie zazdroszczę, doceniam co mam i motywuje się tym, co widzę u innych, dążąc do tego, by to mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrakło mi tego w tekście, że ta motywacja zazdrością jest bardzo fajna!

      Usuń
  2. No w jakim dresie?! No wiesz ... :P A jak się tak pozazdrości, to później lepiej się swoje docenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dresie, w dresie, ale już bardziej gustownym :-D

      Usuń
  3. Zawsze niebo u sąsiada bardziej niebieskie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze ktos coś ma lepsze, ale dla tego kogoś to my mamy to COŚ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No u mojego sąsiada aktualnie trawa jest bardziej zielona niż u mnie, bo mam przekopany cały ogródek i zero trawy :D. Ale i u mnie kiedyś będzie równie piękna i zielona. Ważne, żeby ta odrobinka "zazdrości" przynosiła nam motywacje do działania, bo przecież my też możemy mieć to co inni, tylko musimy na to zapracować (oczywiście nie mówię tu o rodzinie i dzieciach, bo do tego sama ciężka praca nie wystarczy) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, mam tak samo z trawnikiem, czyli nie jesteś moją sąsiadką. :-)

      Usuń
  6. Zazdrość uczucie ludzkie. Ja nauczyłam się cieszyć z małych rzeczy i marzyć o tym co jest w moim zasięgu. Kiedyś gdzieś przeczytałam ze kiedy marzy się o rzeczach nieosiagalnych to nigdy nie będziemy szczęśliwi bo sie to nie ma szans ziscic. Miałam kody w pracy koleżankę która zazadroscila każdemu pracownikowi podwyżki, była księgowa więc robiła przelewy wynagrodzeń. Patrzyłam na nią i obiecałam sobie ze nigdy nikomu nie będę zazadroscila pieniędzy bo z boku jej zazdrość wyglądała okropnie. Bardzo duzo rzeczy podoba mi się u innych ale staram się zawsze myśleć ze jasne ze fajne, też bym chciała i może kiedyś będę miała takie samo ���� Kiedy zdarza mi się być zazdrosny to stwierdzam ze to strasznie paskudne uczucie 😊😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz niejedna opiekunka szuka pracy w Niemczech, ale czy to jest dobry moment? Jak to widzicie - https://arkadiacare.pl/rekrutacja Ale jak to wygląda od środka? Da się normalnie zarobić, utrzymać i odłożyć?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger