Z MAŁYCH PRAGNIEŃ ZBUDOWANY JEST ŚWIAT
Dzieci są dla mnie wszystkim. Kocham je całą sobą. Uwielbiam. Każdego dnia doceniam, że są ze mną, że mogę się nimi cieszyć. Mimo to przychodzą czasem takie dni, że mam dość, że jestem zmęczona jak wół. Nie chodzi nawet o sen, bo do jego braku już przywykłam, ale zwyczajna chwila tylko dla mnie byłaby wybawieniem. Tylko czasem się nie da, zwyczajnie, nie ma takiej możliwości.
Wiem, że dzieci rosną, że jeszcze zatęsknię, że przyjdzie dzień, kiedy będę z łezką w oku wspominała, że cisza będzie huczała w uszach, ale dziś nie. Dziś chciałabym odpocząć. Tak bardzo chciałabym odpocząć.
Ile bym dała za chwile z samą sobą. Chciałabym rozpakować i zapakować pralkę sama. To samo zmywarka. Chciałabym się nie śpieszyć, nie łapać naczyń w biegu, bo mały człowiek postanowił mi pomóc. Chciałabym w toalecie być sama i pomalować się sama. Chciałabym poleżeć nieco dłużej, nie musieć nikogo ubierać, rozbierać, przebierać. Chciałabym sprzątać sama, a nie sprzątać i zastanawiać się po co, skoro za kilka minut będzie taki sam bałagan. Chciałabym lustro móc umyć i mieć je czyste przez dłużej niż 10 minut. Na spacer poszłabym sama i zakupy zrobiła też sama. Chciałabym wejść do przymierzalni w sklepie i nie mieć zadyszki od przebierania się. Chciałabym pochodzić bez buły w sklepie i bez "mamo kupisz mi coś słodkiego". Tyle tego chciejstwa, że ciężko wszystko tu zmieścić. Zwyczajnie, po ludzku - chciałabym jak normalny, dorosły człowiek mieć trochę swobody. Moje małe pragnienia, maleńkie.
Rodzi się mały człowiek i zawłaszcza cały Twój czas, całe Twoje szaleństwo odchodzi na bok. Trzeba to przetrwać i nie mam z tym problemu, bo dzieci, to szczęście, ale kiedy kolejne tygodnie mijają, a Ty dalej w tych pieluchach, kupkach i kaszkach, to można mieć dość.
Wiele bym dała za babcię na miejscu, za inną pracę M., ale niestety... Owszem, kiedy jest sytuacja awaryjna, to mogę liczyć na Babcię, ale nie będzie przyjeżdżała na każdą moją zachciankę. Radzimy sobie sami. Mój odpoczynek, to dłuższa historia, bo musimy to dobrze pogodzić z pracą M. Mogę odpoczywać w niedzielę, ale wtedy chcę czas spędzić z rodziną, bo to jedyny dzień, kiedy możemy być razem. Tak koło się zamyka.
I kiedy tak sobie narzekam, marudzę i jęczę, że tak mi źle, tak niedobrze, to zdaję sobie sprawę, że takie chwile są potrzebne, żebym mogła docenić to, co mam. Odpocznę, uśmiechnę się i będę kochała jeszcze bardziej. Będę miała jeszcze więcej siły i chęci. A dzisiaj? Dzisiaj sobie pozwalam na chwilę słabości. Ot tak, wolno mi. I Tobie też wolno. Narzekaj, marudź, ale nie pozwól, żeby smutek zawładną Twoim życiem. Jutro będzie lepiej. Wiosna, słonko, dłuższy dzień. Będzie dobrze.
Chyba każdy ma swoje małe pragnienia. Ja np chciałabym mieć tak teraz z tydzień wolnego żeby spędzić czas z dzieciakami i np pójść na długi spacer bo pogoda teraz taka ładna. Nie musieć sprawdzać testów albo przygotowywac sie do zajęć. Żeby znaleźć czas dla koleżanek i tez też trochę samej siebie. Na szczęście zaraz święta no i do wakacje nie tak daleko, także trzymam się tej myśli ��
OdpowiedzUsuńZobacz, jak zmienia się punkt widzenia, jak różne są nasze pragnienia.
UsuńDoczekasz się :) Odkąd córka chodzi do placówek, teraz już druga klasa, wiem, że można podczas jej nieobecności naprawdę sporo zrobić, a potem moge poświęcic czas dla niej :)
OdpowiedzUsuńJa niby to wiem, ale pomarudzić czasem muszę.
UsuńBedzie dobrze, ale to wiesz. A ponarzekać rzecz ludzka a przecież kobieta też człowiek ;)
OdpowiedzUsuńRacja!
UsuńMoże warto wyjechać na weekend? Sama, bez nikogo. Tylko dla siebie. Do kogoś bliskiego, do SPA, albo do jakiegoś hotelu. Ja miałam taki kryzys w zeszłe wakacje. Wzięłam kilka dni urlopu i pojechałam do mojej oazy spokoju - moich Dziadków w Olsztynie. Wypoczęłam jak nigdy :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam takiej możliwości, ale taki wyjazd jest zbawienny. Korzystałam i ładowałam baterie w taki sposób.
Usuń