CZY KOSMETYKI MINERALNE NADAJĄ SIĘ DO SZYBKIEGO MAKIJAŻU?

Jestem beztalenciem mejkapowym. W życiu nie myślałam, że będę miała taką frajdę z testowania kosmetyków. Nie maluję się, nie umiem, nie mam o tym pojęcia, ale podobam się sobie w delikatnym makijażu. Najczęściej jednak sięgam po tusz do rzęs i krem bb. Mimo wszystko pogłębiam swoją wiedzę, uczę się (dziękuję za wszystkie tutoriale na jutubie) i coraz bardziej się jaram, kiedy nałożę na twarz coś więcej niż szminka. Kosmetyki mineralne do niedawna były dla mnie czarną magią, bałam się ich, nic o nich nie wiedziałam. Z dużym dystansem podchodziłam do podkładu i pędzla od Lily Lolo. Czy się przekonałam? Czy jestem zadowolona? Czy będę używać? Sprawdź dalej.


Zacznę od mascary - naturalny skład jest ogromnym plusem, jeśli mamy wrażliwe oczy - ja na szczęście takich nie mam. Obawiałam się klasycznej szczotki, nie mam z taką zbyt dobrych doświadczeń, częściej jednak wybieram te z silikonowym aplikatorem. I tu miłe zaskoczenie, bo szczotka daje radę, nie wiem, czy to kwestia konsystencji tuszu, czy mojej wprawy, ale oka po wszystkim czyścić nie musiałam. Mascara pogrubia i wydłuża rzęsy, co jest zauważalne gołym okiem. Ode mnie tusz dostaje wielkiego plusa. Nie mogę pominąć opakowania, bo wpasowuje się we mnie idealnie - biel, czerń, no ideał. Prostota i minimalizm.


Podkład i jego nakładanie pędzlem Kabuki. Pędzel jest tak miękki i delikatny, że mam ochotę się nim miziać nawet, kiedy makijażu nie robię. Gęste włosie powoduje łatwą aplikacje podkładu. Proszek mineralny wpada między maleńkie włoski pędzla i idealnie maskuje niedoskonałości na twarzy. Nie umiem zbyt wiele powiedzieć o samym pędzlu, bo nie mam wielkiego doświadczenia, ale dla mnie to ideał. Najlepszy pędzel jaki miałam. Co z podkładem? Podkład jest dobrany rewelacyjnie, obsługa sklepu odpowiadała wyczerpująco na każde zadane przeze mnie pytanie. Kolor ostateczny wybierałam sama, ale mogłam liczyć na pomoc i dużo wskazówek. Nigdy nie byłam taka zadowolona  z podkładu jaki miałam na twarzy. Owszem, muszę się jeszcze podszkolić w nakładaniu go na twarz, ale i tak jestem pod mega wrażeniem. Wybrałam kolor Warm Peach. Podkłady mineralne mają to do siebie, że uwydatniają nasze niedoskonałości, dlatego tak ważne jest nawilżanie skóry. Nakładam krem, później korektor i na to podkład. Trzy cienkie warstwy zapewniają mi delikatne krycie i bardzo naturalny makijaż. W miejscach, gdzie potrzebuję tego krycia bardziej, nakładam dodatkową warstwę. Makijaż utrzymuje się spokojnie prze 8h, wieczorem jest lekko wytarty, ale nadal wygląda świeżo. Poradziłam sobie z podkładem, poradzę sobie i z różem - tak myślałam.



Róż jest delikatnie rozświetlający, mocno naturalny i bardzo dobrze kryjący, co na początku okazało się moją zmorą. Jest tak delikatny i lekki, że podczas pierwszej aplikacji nałożyłam go tak dużo na policzki, że wyglądałam jak klaun. Później już wiedziałam w czym rzecz, więc po prostu nakładałam róż delikatniej. I tu znowu mega zachwyt. Buzia nabrała fajnego blasku, makijaż nie jest sztuczny. Cera wygląda zdrowo i ładnie.


Na początku napisałam, że jestem totalnym laikiem makijażowym, dlaczego zatem zdecydowałam się napisać recenzję? Właśnie dlatego, że chciałam Ci pokazać, że mimo braku umiejętności, mój makijaż wygląda całkiem dobrze, co może oznaczać tylko tyle, że z kosmetykami mineralnymi może poradzić sobie każdy. Nie taki diabeł straszny, serio! Na wykonanie podstawowego makijażu potrzebujesz dosłownie kilku minut. Można? Można. Jest szybko i łatwo, a to ma duże znaczenie dla każdej kobiety, kiedy mały człowiek wisi przy nodze. Wszystkie opisane przeze mnie kosmetyki możesz kupić w sklepie Costasy


Jak Ci się podoba? Znasz kosmetyki mineralne? Używasz?

15 komentarzy:

  1. Ja kompletnie nie umiem sobie robić makijażu i jedynce, czego używam to krem bb, tusz do rzęs i czasem korektor pod oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza, myślę, że dałabyś rade z nałożeniem tego podkładu, skoro ja - totalne beztalencie dałam radę...

      Usuń
  2. kosmetyki mineralne stają się coraz bardziej popularne i są bardzo dobrą alternatywą dla tradycyjnych kosmetyków kolorowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny skład powala na głowę drogeryjne kosmetyki.

      Usuń
  3. Wygladasz super tylko usmiech zgubiłaś Nie używam mi wysuszaja skóre wszelakie kosmetyki sypkie i nie lubie tego balaganu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, nie wspomniałam o tym - pyli się, co może być uciążliwe. Nie chciałam pokazywać zmarszczek. :-)

      Usuń
    2. Z ciekawości poczytałam właśnie o tym pyleniu i wychodzi na to, że to kwestia umiejętności, których mi jeszcze brakuje. ;-)

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się metamorfoza przed i po :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się kompletnie nie znam na kosmetykach, ale lubię mieć makijaż na twarzy. Szczególnie jeśli ktoś mi go zrobi;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki uczestnictwie w wyzwaniu Karoliny ten puder i pędzel mam i ja! :) Puder jest rewelacyjny, spełnia swoje zadanie w 100%. Delikatny pyłek, który nie tworzy na twarzy maski, pokrywa niedoskonałości skóry i nadaje naturalny, delikatny wygląd. Nakładanie jest proste, szybkie i przyjemne. Jestem z niego bardzo zadowolona! Pędzel urzekł mnie swoją delikatnością, uwielbiam muśnięcia tego włosia, za jego sprawą nakładanie pudru jest bardzo przyjemne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś uciekałam od kosmetyków mineralnych w popłochu, teraz mam puder mineralny i go kocham, chociaż co do cieni jeszcze nie jestem przekonana. Jakoś nie umiem ich stosować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie to kwestia czasu. ;-) Ja cieni nie używam w ogóle, więc mam jeden problem mniej.

      Usuń

Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger