III TYDZIEŃ WYZWANIA "30 DNI BEZ DRESU"
Czuje niedosyt. Ogromny niedosyt. Niebawem kończy się nasze wyzwanie, a ja czuję, że zrobiłam za mało. Miało być trochę inaczej, lepiej, bardziej motywująco. Dzisiaj zrobiłabym to inaczej, ale wiadomo, człowiek na błędach się uczy. Następnym razem będzie lepiej! Kolejny tydzień za nami. Dziewczyny walczyły o zakupy w FREESHION. Każda z nich marzyła o wygranej, niestety wygrać mogła tylko jedna.
Ten tydzień był dla mnie mega trudny. Chory Kajetan, który leży na mnie od kilku dni, skutecznie uniemożliwił mi codzienną pielęgnację. Noc spędzona na pogotowiu odbija mi się do teraz. Próbowałam, starałam się i jedyne co mi się udało, to brak dresów na tyłku. Dzisiaj jednak nadrobiłam za cały tydzień. Zrobiłam coś, czego nie zrobiłabym kilka miesięcy temu. Mam wrażenie, że to całe wyzwanie jest takim dopełnieniem ostatniego roku. Robię rzeczy, które kiedyś były tylko marzeniem. Wstałam dziś rano z myślą, że jeśli nie odpocznę, to w przyszłym tygodniu nie dam rady, nie będę miała siły. Musiałam odsapnąć. Ogarnęłam się, pogadałam z M. i pojechałam. Pojechałam do kina. Sama. Bez dzieci. Bez jakiegokolwiek towaryzstwa. Seans był na 10:15 - nic to, byłam podekscytowana, zestresowana i taka szczęśliwa. Uwielbiam robić coś nowego. Uwielbiam pokonywać własne słabości. Wiem, że dla wielu może to być niewyobrażalne, że jaram się kinem, ale ja serio byłam pierwszy raz w życiu sama w kinie. To jest to, co dodaje skrzydeł. Przeciągam swoje granice, wychodzę ze strefy komfortu, to ma moc. Nie bój się, korzystaj z życia!
Przeglądam telefon i chcę wrzucić jakąś sensowną fotkę z tego tygodnia, a w telefonie pustka. Wybaczcie, ale ten tydzień nie był zbyt udany. Kolejny będzie lepszy, obiecuję. Postaram się bardziej.
Przejdę do rzeczy, bo najważniejsza w dzisiejszym wpisie jest przecież nagroda. 200 zł do wykorzystania na zakupy w Freeshion otrzymuje: Angelika Klinowska. Tym razem zwyciężczynię wybierałyśmy wspólnie - zależało mi na jak największym zaangażowaniu, na dużej metamorfozie i na dobrej zabawie. Gratuluję i trzymam kciuki za udane zakupy!
Kurcze ciekawe to wyzwanie, chyba też muszę sobie je zaaplikować :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy, miejsca wystarczy!
UsuńAle dałaś mi kopa motywacyjnego :)
OdpowiedzUsuńO to chodzi, dziękuję.
UsuńJa dołączyłam do grupy na FB pod koniec wyzwania i szczerze polecam wszystkim :) gratulacje dla zwycięzców :)
OdpowiedzUsuńMega się cieszę.
UsuńWyzwanie godne udostępnienia i wzięcia w nim
OdpowiedzUsuńUdziału.
Dawaj Marta! :-)
UsuńBywają i ciężkie tygodnie... U nas przez cały tydzień wszyscy byli chorzy, już jest trochę lepiej, ale dalej jest kiepsko. Też było mnóstwo planów, a wszystko stanęło w miejscu przez te choroby... Cóż, oby ten tydzień był już lepszy :) A to twoje wyzwanie jest świetne!
OdpowiedzUsuńCieszę się. Ten tydzień musi być lepszy.
UsuńChyba nie dałabym rady. Gdy przychodzę do domu od razu ubieram dres. :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko jest ci z tym dobrze, to jak najbardziej - siedź w dresie, ale wyzwanie to nie sam dres, to zmiana przyzwyczajeń.
UsuńWłaśnie sobie uświadomiłam, że też nigdy nie byłam sama w kinie. A tak naprawdę teraz, gdy często nie mam nawet kwadransa na samotny prysznic, to byłoby coś! Chyba też sobie zaplanuję w weekend :)
OdpowiedzUsuń