NIE CHCE MI SIĘ!

Bywam zmęczona. Czasami to zmęczenie jest tak wielkie, że nie chce mi się być mamą. Kocham swoje dzieci, kocham najbardziej na świecie. Życie bez nich nie miałoby sensu. Tylko zwyczajnie czasami brakuje mi sił i chęci... Zwłaszcza, kiedy potrzebują mnie bardziej niż zwykle, zwłaszcza, kiedy są chorzy, marudni i chcący być blisko. Ja wiem, że przechodzi to każda matka, że każda ma czasem dość, tylko nie każda musi to wykrzyczeć światu. Ja muszę, muszę, bo się uduszę... AAA!!


Kładę się czasem do łóżka i marzę o tym, co bym zrobiła, gdybym nie miała dzieci. Wyspałabym się - o tak. Zawinęłabym się w kołdrę i przeleżała cały dzień. Posprzątałabym dom, ale tak wiesz, na błysk - w każde miejsce bym zajrzała. Wypiłabym butelkę wina, albo dwie. Poszłabym na samotny spacer, ale by było fajnie. Na rower bym poszła. I może do kosmetyczki jeszcze. Tyle bym zrobiła. O raju, szaleństwo. Potem zerkam na kawalera śpiącego tuż przy mnie i uświadamiam sobie, że nie byłabym tym kim jestem, gdyby nie ONI. Nie byłabym tu, gdzie jestem, gdyby nie ONI. Patrzę tak wtedy i marzę, żeby się obudził, żeby na mnie spojrzał, żeby się uśmiechnął. Taki jest rozkoszny zaraz po przebudzeniu, a jeszcze bardziej, kiedy w połowie śpi. I ta dziewczynka malutka, która upomina się o przytulasy, która woła w nocy: "tatusiu idź do mnie" - to są właśnie moje marzenia, te najskrytsze, te, które były we mnie od zawsze.

Mimo to nie chce mi się. Nie chce mi się robić śniadania, gotować obiadu, nie mam siły układać lego, wyjście na spacer graniczy z cudem - tak zwyczajnie po ludzku, nie chce mi się! Nie chce mi się, kiedy przez 3 h w nocy siedziałam i tuliłam małego człowieka, bo chciał spać, ale tylko na mnie i w pozycji siedzącej. Nie chce mi się, kiedy chłopiec ma taką gorączkę, że nie jest w stanie spędzić minuty sam - musi być przy mnie, najlepiej na mnie. Dziękuję za Tulę. Nie chce mi się, kiedy dziewczynka nie słyszy, bo uszy są chore, a mówi tak głośno, że każde jej słowo stawia mnie na baczność. Nie chce mi się czasem tak bardzo, że budzę się rano i marzę, żeby był wieczór. Wiem, że i Ty tak masz. Jestem pewna, że podobne uczucia towarzyszą i Tobie.

W takie dni "nie chce mi się" odpuszczam. Nie gotuję, jak nie muszę, od kanapek jeszcze nikt nie umarł. Nie sprzątam, odrobina kurzu nikogo nie zabiła. Nie piorę, szafa jest pełna ubrań. Siadam na kanapie, włączam bajki, przytulam Kajuta, głaszczę Matyldę i siedzę. Powiedzmy, że odpoczywam. Powiedzmy, że to dla mnie chwila relaksu. Myślę wtedy o tym, że za jakiś czas nie będę potrzebna swoim dzieciom nawet podczas choroby. Doceniam te chwile, choć wolę ich przytulać, kiedy są zdrowi, uśmiechnięci i radośni. Jest dobrze, nawet wtedy kiedy mi się nie chce.




4 komentarze:

  1. Tak mi czasem przychodzi do głowy, czy ty czasem nie jesteś moją zaginioną siostrą? Hehe:-)
    Przytulam cię mocno kochana, bo to jak w tej piosence "mam tak samo jak ty..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj mi tez czasem nic się nie chce - najbardziej przejmowałam się mając 1 dziecko, że nie wyrabiam się ze wszystkim. Ale mąż mi kiedyś powiedział, że mam się dzieckiem zająć, a jak nie zdążę obiadu zrobić czy posprzątać, to on to zrobi jak wróci z pracy. No i to stosuję do dziś - jak nie zdążę - bo mi się nie chce, to on to robi po pracy :) Albo ja zrobię, kiedy on zajmie się dziećmi :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger