JAK USZYĆ MUCHĘ DLA MALUCHA?
Wiesz, że lubię szyć, prawda? Wszystko, co szyję, jest uszyte metodą prób i błędów. Nie skończyłam żadnego kursu (choć bardzo bym chciała), nie przykładam się jakoś bardzo, ale zawsze się jaram jak coś mi się uda, jak mam coś oryginalnego, jak zaoszczędzę trochę kasy. Szycie jest fajne, naprawdę.
Najtrudniejszy jak zawsze jest wybór materiałów. Kilka dni przeglądam oferty sklepów internetowych, bo niestety stacjonarne rzadko kiedy mają taki fajny wybór. Kupuję, czekam i szyję. A, zapomniałabym - żeby szyć, muszę zająć czymś dzieci choć na chwilę, więc daję nici, sznurki, pudełka, pudełeczka i między jednym płaczem, a drugim - SZYJĘ.
Z powyższego materiału wycięłam dwa prostokąty - nie powiem jakiej wielkości, bo robiłam to na oko. Wszystko zależy od wielkości muchy, jaką chcesz uzyskać. Jeden prostokąt większy, drugi mniejszy, to konieczność.
Składam prostokaty na pół i zszywam dłuższy bok, ale tak, żeby była przerwa na środku, później dzięki temu przewrócę prostokąt na prawą stronę i nie będę miała żadnych niechcianych przeszyć na widoku.
Składam prostokąt tak jak na poniższym zdjęciu i zszywam krótsze boki.
Przekładam na prawą stronę, zszywam dziurkę. Wszystkie czynności powtarzam na drugim prostokącie. Składam je razem i na środku marszczę tak, żeby powstał kształt muchy.
Wycięłam dwa trójkąty, zszyłam - przewinęłam na prawą stronę, do środka włożyłam ocieplinę, żeby spinka była bardziej napompowana. Obszyłam spinkę dookoła, bo uznałam, że tak będzie ładniej. Znalazłam starą spinkę i klej na gorąco. Skleiłam, przypięłam i jest! Matylda szczęśliwa, ja zadowolona, a i dzieciaki fajnie będą do siebie pasować podczas roczku Kajetana. Dasz wiarę, że to już w środę? Do mnie to nadal nie dociera...
Najtrudniejszy jak zawsze jest wybór materiałów. Kilka dni przeglądam oferty sklepów internetowych, bo niestety stacjonarne rzadko kiedy mają taki fajny wybór. Kupuję, czekam i szyję. A, zapomniałabym - żeby szyć, muszę zająć czymś dzieci choć na chwilę, więc daję nici, sznurki, pudełka, pudełeczka i między jednym płaczem, a drugim - SZYJĘ.
Z powyższego materiału wycięłam dwa prostokąty - nie powiem jakiej wielkości, bo robiłam to na oko. Wszystko zależy od wielkości muchy, jaką chcesz uzyskać. Jeden prostokąt większy, drugi mniejszy, to konieczność.
Składam prostokaty na pół i zszywam dłuższy bok, ale tak, żeby była przerwa na środku, później dzięki temu przewrócę prostokąt na prawą stronę i nie będę miała żadnych niechcianych przeszyć na widoku.
Składam prostokąt tak jak na poniższym zdjęciu i zszywam krótsze boki.
Przekładam na prawą stronę, zszywam dziurkę. Wszystkie czynności powtarzam na drugim prostokącie. Składam je razem i na środku marszczę tak, żeby powstał kształt muchy.
Na koniec szyję jeszcze jeden malutki prostokącik, robię z niego pierścień, nakładam na moją muchę i gotowe. Z racji tego, że moja mucha jest dla małego kawalera, to przyszyłam gumkę, żeby nie było problemu z zakładaniem i ściąganiem. Jak Ci się podoba?
Po uszyciu muchy przyszła do mnie Matylda i mówi: "mamo, ja też chcę taką muszkę, uszyjesz mi?". Zaczęłam się zastanawiać, co bym mogła uszyć Dziewczynce, żeby była zadowolona, żeby się jej podobało. I wieczorem, kiedy już kładłam się do łóżka spojrzałam jeszcze raz na ten materiał i pomyślałam, że skoro są trójkąty, to może duża spinka trójkąt. Jak pomyślałam, tak zrobiłam.
Wycięłam dwa trójkąty, zszyłam - przewinęłam na prawą stronę, do środka włożyłam ocieplinę, żeby spinka była bardziej napompowana. Obszyłam spinkę dookoła, bo uznałam, że tak będzie ładniej. Znalazłam starą spinkę i klej na gorąco. Skleiłam, przypięłam i jest! Matylda szczęśliwa, ja zadowolona, a i dzieciaki fajnie będą do siebie pasować podczas roczku Kajetana. Dasz wiarę, że to już w środę? Do mnie to nadal nie dociera...
Super pomysł. Ślicznie wygląda muszka i spinka. Muszkę napewno sama spróbuję zrobić:) ale ciekawe czy wyjdzie mi tak śliczna jak twoja. Kawałek materialu, chwila poświęconego czasu, a tyle radości można sprawić dzieciom:). Pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńTo prawda, jak zrobisz, to koniecznie się pochwal :-*
UsuńZawsze podobały mi się takie muszki u małych chłopców ;) Więc chętnie skorzystam z Twojego tutorialu!
OdpowiedzUsuńSuper, pokaż efekt końcowy :-)
UsuńJakie piękne! Powinnam dać radę zrobić coś podobnego z filcu, bo niestety ja nie maszynowa ;)
OdpowiedzUsuńO tak, filc też się na pewno nadaje - będzie piękna :-)
Usuńoj nie jest to takie proste :-) męczyłam się kiedyś z kokardą do poduszki :-)
OdpowiedzUsuńCzyli masz już wprawę :-)
UsuńWspaniałe DIY! Pomysł na wykonanie muchy przyda mi się dla psa. :D
OdpowiedzUsuńUśmiałam się, ale piesek na pewno będzie się cudnie prezentował :-)
Usuń