PRABABACIA

PRABABACIA

Prababcia. I już mi ciepło na sercu. Nie wiem z czego to wynika, czy z szacunku, czy z moich wyobrażeń, bo niestety nie z doświadczeń. Nie poznałam żadnej swojej Prababci. Babcie miałam krótko, bardzo krótko... Nasze dzieci na szczęście mają jedną Prababcie i choć widujemy się bardzo rzadko, to każde spotkanie pozostaje mi na długo w pamięci. Babcia M. - Prababcia naszych dzieci - ponad osiemdziesięcioletnia Kobieta, która swoje w życiu przeszła. Przekazuje mi za każdym razem mądrości, które kiedyś ja przekażę swoim dzieciom, a później mam nadzieję wnukom. Babcia, która dobrym i przyjaznym słowem odczarowała macierzyństwo. Bardzo mi pomogły jej złote myśli, kiedy Matylda była maleńkim okruszkiem. Teraz, kiedy jest Kajto też usłyszałam słowa, które myślę chciałaby usłyszeć każda mama. Młoda mama.


W czasach, kiedy karmienie piersią budzi kontrowersje, kiedy piersi są nazywane wymionami, kiedy matki mają się chować z cycami, bo niektórych obrzydza karmienie - dobre słowa naprawdę pomagają.
W czasach, kiedy matki z dziećmi powinny siedzieć w domu, bo dzieci przeszkadzają na każdym kroku - dobre słowa uskrzydlają.
W czasach, kiedy nie powinnyśmy lulać, nosić, głaskać, bo się przyzwyczai - dobre słowa uświadamiają, że robisz dobrze.
W czasach, kiedy wszystkie dobre rady traktowane są jako wymądrzanie się, czy wkładanie nosa w nie swoje sprawy - tym bardziej doceniam głos osoby starszej, doświadczonej. Z szacunkiem słucham, z szacunkiem odpowiadam, a dodatkowo się cieszę, jeśli jest to ktoś, kogo bardzo szanuję, ktoś, kto jest mi bliski. Posłuchajcie, ile mądrości ma w sobie Prababcia Matyldy i Kajtka.

"Mam nadzieję, że lulasz małą, bo ona jest do tego przyzwyczajona, tyle czasu ją bujałaś w brzuchu. Nie mogę słuchać, jak opowiadają, że te dzieci mają leżeć same w tych łóżeczkach, same zasypiać." - najpierw trochę mnie zatkało, potem dotarło, ile w tych słowach mądrości. Na szczęście lulałam, zwłaszcza w nocy, bo Mati nie umiała zasypiać inaczej.

"Mogę popatrzeć, jak karmisz? Tylko chce zerknąć, oko nacieszyć." - aaaa, miód na moje serce. Wiecie, ile mi to wtedy dało. Czułam się ważna, wyjątkowa. Czułam, że robię coś mega dobrego. Na koniec dodała: "nie obraź się, ale masz idealne piersi do karmienia" - no magia.

"Karm, karm jak najdłużej. Nic lepszego nie możesz dać dzieciom. Ja też karmiłam. Później się zrobiła jakaś dziwna moda na te mleka. Masz mleko, to karm. Twoje, to Twoje." - to prawda, nie doceniamy tego, co mamy.

"Jak Cię zobaczyłam ostatnio, to nie mogłam się napatrzeć. Tobie, to tylko dzieci rodzić. Kwitniesz. Tak pięknie wyglądasz. Jesteś kobieca. Ładna. No stworzona do rodzenia." - takich komplementów, to nawet mój M. mi nie mówi. Ucz się Chłopie od Babci, wie, co mówi.


Życzę każdej z Was, żeby choć raz usłyszała tak cudowne słowa od starszej osoby. Życzę, żeby zaznała tyle ciepła i życzliwości. Doceniajcie swoje Babcie, bo niektórzy nie mają na to szans.

Babciu, żyj sto lat!
ZAKUPY SPOŻYWCZE ONLINE

ZAKUPY SPOŻYWCZE ONLINE

Uwielbiam internet. Uwielbiam jego możliwości. Uwielbiam robić zakupy przez internet. Doceniłam to milion razy bardziej, kiedy, zamieszkaliśmy na placu budowy. Byłam sama z dziećmi bez auta, najbliższy sklep miałam 20 minut od domu, ale przedostać się przez błoto z wózkiem graniczyło z cudem, wiec zamawiałam zakupy z dowozem do domu. Tak do tego przywykłam, że teraz, kiedy M. jest już w domu, również zamawiamy, bo nie marnujemy czasu, bo nie musimy jeździć, chodzić, bo możemy ten czas przeznaczyć na coś innego. Czy wspominałam już, że uwielbiam możliwości jakie daje internet? Wspominałam! Uwielbiam robić zakupy online.


Supermarket online - frisco.pl - od jakiegoś czasu to właśnie tam zamawiamy nasze zakupy. Po wejściu na stronę w prawym rogu mamy możliwość wpisania naszego kodu pocztowego, dzięki temu będziemy widzieć tylko artykuły dla nas dostępne. Dlaczego tak? Dlatego, że zakupy dostarczane są firmą kurierską, więc np. warzyw i owoców nie mogę dodać do mojego koszyka, bo nie ma pewności, że dojadą do mnie tak samo świeże, jak wyjechały ze sklepu. Bardzo mi to odpowiada, ponieważ nie mogę kupić czegoś, co nie będzie spełniało moich oczekiwań. Plus dla sklepu. Darmowa dostawa od 150 zł przy przesyłkach firmą kurierską. Informacja o najtańszych artykułach w sieci - mega. Samo robienie zakupów bardzo intuicyjne, klik - klik i gotowe. Zakupy zapakowane tak, że nie ma opcji, żeby cokolwiek się uszkodziło - dzieciaki miały frajdę z foli z bąbelkami. Generalnie jestem bardzo zadowolona. Kupić można wszystko - co kto sobie wymarzy. Mleko, papier toaletowy, tuńczyk, ale też całkiem wymyślne rzeczy np.owoce morza, czy artykuły BIO. Swoją drogą, lubicie małże? Nigdy nie jadłam, ale chciałam spróbować przegrzebki cena jest atrakcyjna, więc się zdecydowałam. Moje podniebienie jednak woli poczciwą, polską kuchnię. Zdecydowanie to nie mój smak.

Wiecie, dlaczego jeszcze polecę Wam frisco? Dlatego, że dbają o klienta. Bardzo dbają. Nie byłabym sobą, gdybym zrobiła zakupy bez problemu. Kliknęłam zamów, przeszłam do opłacenia rachunku, niby wszystko ok, niby w porządku, wchodzę na konto, a kasa mi się nie zgadza. Piszę od razu do działu obsługi, odpowiedź dostałam natychmiast. Oczywiście okazało się, że ja namieszałam, bo zrobiłam przypadkiem dwa zamówienia, więc pieniądze nie mogły mi się zgadzać. Ekspresowy zwrot kwoty, więc jak mogę być niezadowolona, prawda? W sumie, to lubię, kiedy coś się zadzieje niedobrego, bo mam możliwość poznania polityki sklepu i podejścia do klienta. Jest dobrze.


MAŁA SYPIALNIA

MAŁA SYPIALNIA

Skończona. Jest. Mamy sypialnię, tzn.mieliśmy cały czas, ale teraz już prawie, prawie widać to, co chciałam zobaczyć. Urządzenie sześciu metrów kwadratowych było wyczynem. Chciałam mieć wszystko, a tak się nie dało niestety. Koncepcji na sypialnię było sporo. Ostatecznie jednak postawiliśmy na prostotę i minimalizm. Uwielbiam drewno, biel i czerń - mogłabym tak urządzić cały dom - byłabym w niebie. Na szczęście M.pozostawia mi wolny wybór, jedynie czasem wybija z głowy głupie pomysły - czuwa. Chodźcie do naszej małej sypialni.





Stworzyliśmy bazę - białe ściany i cudna, jasna podłoga, o której pisałam TU. Z perspektywy czasu jasne panele, to wybór idealny, dodatkowo na naszych nie widać nic - kompletnie nic. Nawet jak są jakieś zacieki, to nic nie rzuca się w oczy. Jestem mega zadowolona. Mając bazę krok po kroku tworzyliśmy naszą wizję - no dobra, moją. Były rzeczy, które musiały się znaleźć - duże lustro, półki, wieszak, biurko - reszta tworzyła się sama. Uwielbiam to miejsce. Mimo że brakuje jeszcze narzuty, zagłówka z płyty i samego materaca, to dla mnie już jest idealnie.

Największym problemem było łóżko, bo pomieszczenie jest tak małe, że wstawienie czegokolwiek wiązało się z tym, że nie będzie miejsca na nic innego. Najpierw mieliśmy kupić rozkładaną kanapę, później samą ramę łóżka, a na koniec stwierdziliśmy, że zostaje materac - trochę zostaliśmy do tego zmuszeni, ale to dłuższa historia... Jest materac, co prawda musimy go wymienić i kupić coś porządnego - możecie polecić jakiś materac? Na co zwrócić uwagę? Jaki wybrać? Sprężynowy? Piankowy?










Jest prosto i zwyczajnie, ale dla mnie idealnie. Biurko zrobione na wymiar, żeby się zmieściło - do kupienia tutaj. Do dziś jęczałam, że nie mam krzesła (używałam prostego stołka), aż wpadłam na to, że Kajtek nie potrzebuje na razie dużego krzesła u siebie - mam krzesło. Nad biurkiem ulubione zdjęcia i sentencje. Część zdjęć wykonana przez moją ulubioną Martę z Tosinkowo.pl - zdolna kobieta, ma oko. Trochę dodatków z Pepco, trochę z Jysk. Dwustronny chodniczek, który nadaje klimat. Mega tanie koszyczki kupiłam tu. Szukałam okazji, dlatego tyle czasu trwało samo urządzanie. Nauczona doświadczeniem wiem, że lepiej pomału dobierać wszystko do siebie, niż robić na szybko, a później się wkurzać, że mogło być lepiej. Trochę sama dłubałam, robiłam, kombinowałam. Trochę M. wykorzystywałam, a że czasu ma Chłop jak na lekarstwo, to tak nam czas płynął na dorabianiu wszystkiego, a to listwa, a to półeczka, a to żarówka. W kółko coś. Jak przymocujemy zagłówek, to pokażę Wam zdjęcia, bo myślę, że to doda uroku całości. Tymczasem idę odpoczywaj do mojej małej, ale funkcjonalnej sypialni.

Podłoga - Kronopol - Dąb Bolero
Biurko - Womeb
Lustro/pościel/półki/lampka - Ikea
Krzesło - Allegro
Koszyki - Hurtbud
Druciany kosz - JYSK
Dodatki - Pepco, Tiger


Jak Wam się podoba? 
Lubicie takie jasne pomieszczenia? 
Co Wam się podoba, a co zrobilibyście zupełnie inaczej?

WSPÓŁCZUJĘ KAŻDEJ MŁODEJ MAMIE

WSPÓŁCZUJĘ KAŻDEJ MŁODEJ MAMIE

Szczerze współczuję. Każdej mamie, każdemu tacie. Żyjemy w czasach, kiedy nic nie jest normalne. Ludzie potrafią przyczepić się do wszystkiego. Nie patrzą na siebie, tylko na obcych. W głowie się nie mieści, bo niby każdy myślący, każdy bardziej oświecony, a jednak inność, czy prywatne decyzje uwierają. Uwierają nas samych. Nie mówię, że ja jestem święta, bo nie jestem. Czasem sama oceniam, może bardziej oceniałam, ale jednak... Z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc jest mi łatwiej, lepiej. Jestem bardziej tolerancyjna. Staram się nie włazić w czyjeś życie z butami. Każdy niech żyje własnym życiem. Każdy niech podejmuje decyzje samodzielnie.



To, co piszę nie dotyczy tylko rodziców, to tyczy się każdego aspektu życia, naprawdę. Nawiązuję do młodych mam, młodych rodziców, bo patrząc na to, co się dzieje, to bardzo mi ich szkoda.
Czy uważasz, że młoda mama, naładowana hormonami jak bomba, potrzebuje Twoich trzech groszy? Nie potrzebuje. Potrzebuje odpoczynku, spokoju i ugotowanego rosołu. Jak nie możesz zaoferować jej nic więcej, to przynajmniej się nie odzywaj. Pomijam sytuacje, kiedy dziecku faktycznie dzieje się krzywda, albo młodzi rodzice sami proszą o pomoc. Pomagaj, ale tak, żeby nie uderzać w kompetencje tej dwójki. Oni się nauczą, są młodzi, jak mają nabrać doświadczenia, jak poznać własne dziecko? Sama najpewniej też musiałaś się nauczyć, daj zatem szansę innym.

1. Nie ma znaczenia, czy bliżej Ci będzie do rodzicielstwa bliskości, czy jednak zimny chów będzie Twoją drogą. I tak znajdą się mądrzejsi. Możesz przeczytać Searsów czy Tracy Hogg, nie ma to jednak większego znaczenia, bo każdy będzie "znał" Twoje dziecko lepiej. Przyzwyczaj się.

2. Rodziłaś sama, czy Ci dzieciaka wyciągnęli? I tak źle, i tak niedobrze, bo zawsze mogłaś wybrać inaczej. Po cesarce nie jesteś matką, po porodzie naturalnym będziesz marną kobietą. Wybieraj sama.

3. Pierś czy butelka? Cycek czy pasza? Obwisłe piersi, tłumy gapiów na ulicach, bo wywalasz wymiona. Wybierasz mleko modyfikowane, co z Ciebie za matka, trujesz swoje dziecko. Masakra. Ktoś mi jakiś czas temu powiedział, że jestem mądra, bo sama karmię piersią - karmię, bo mogę, bo chcę, bo dzieci nie protestowały. Początki były trudne, bardzo trudne, ale dałam rade, ale gdybym miała przez to wszystko nabawić się depresji, to na milion procent bym odpuściła. Nie tędy droga, żeby męczyć się za wszelką cenę.

4. Nosidła, wisiadła, chodziki, skoczki, chusty - jest tego wszystkiego tyle na rynku, że ciężko się w ogóle odnaleźć. Każdy wybiera sam. Owszem, można podpowiedzieć, pokazać plusy i minusy, ale jesteśmy dorośli, decydujemy sami.

5. Zabawki drewniane, czy plastikowy kicz? Te, które podobają się Tobie, później Twojemu dziecku. Każde będą fajne, jeśli zajmą dziecko na chwile, a Ty napijesz się ciepłej kawy.

6. Szczepić? Nie szczepić? Można by mówić i mówić. Każdy ma swoje racje. Ja szczepię i szczepić będę, Wam udostępnię świetny tekst Nishki - podpisuję się pod nim. I przyznam się Wam do tego, że był moment, kiedy faktycznie wierzyłam w te wszystkie opowieści o powikłaniach, autyzmach i całej reszcie, ale na szczęście szybko mi przeszło.



Mogłabym tak w nieskończoność. Nosić? Przytulać? Kołysać? Smoczek tak czy nie? Młodzi rodzice są pogubieni, a my im nie pomagamy. Odpuścimy, dajmy spokój. Za jakiś czas sami stwierdzą, co jest dobre, a co złe. Rodzicami się nie rodzimy, rodzicami się stajemy.

Autorką cudownych zdjęć jest Marta z tosinkowo.pl - dziękuję. <3

Jeśli uważasz, że ten post się komuś przyda, to udostępnij, będę bardzo wdzięczna za każdy kciuk i komentarz.
3 LATA

3 LATA

3 lata. To całkiem poważny wiek. Wyraźnie już widać, czy charakterne to nasze dziewczę będzie, czy raczej wyciszona, stonowana. Patrzymy i nie wierzymy, że to już, że za chwilę, że przedszkole, że szkoła i pójdzie z domu ten mały szkrab. O nie, nie dziś, dziś smutku nie będzie - nie dopuszczam tych myśli, raduję się tym, co jest, jak jest. Zapisuję w pamięci te chwile nasze, jedyne, wyjątkowe... Staram się każdego dnia bardziej. Każdego dnia chcę robić tak, by te małe oczka pamiętały tylko to, co było ważne. Rośnij zdrowa, uśmiechnięta i szczęśliwa - Córeczko. Śpiewaj i tańcz. Płacz tylko wtedy, kiedy naprawdę musisz. Spełniaj marzenia. Sto lat. Resztę znajdziesz w liście, który wysyłam Ci w każde urodziny - niech to pozostanie tylko dla nas, niech to będzie naszym sekretem, Córeczko :-*




Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger