NIE DOTYKAJ MOJEGO BRZUCHA

Ciążowy brzuch - piłeczka, kuleczka - jak kto woli. Nie zmienia to jednak faktu, że to nadal część ciała kobiety, tylko trochę większa niż zwykle. Czasem pod wpływem kopniaków przybiera dziwne kształty, czasem jest maleńki, a czasem ogromny. Mimo drugiej ciąży sam brzuch jest dla mnie fenomenem - potrafi się dostosować, zrobić miejsce dla Małego Człowieka. Na czas ciąży duża część ludzi uważa, że brzuch przestaje należeć do kobiety i może go sobie dotykać kiedy i ile chce. Czy tak jest faktycznie? Czy każdy może sobie rościć prawo do dotykania nie swojego brzucha? 


Koleżanka opowiadała mi, jak jest niezbyt lubiany teść chodził i wciąż dotykał jej brzucha. Tłumaczyła mi, jak ją to drażniło, jak jej przeszkadzało. Dla mnie sytuacja całkiem zrozumiała, jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, że obcy facet miałby mnie macać po brzuchu. Owszem, jeśli nasze relacje byłyby naprawdę fajne, bylibyśmy blisko, to pewnie nie miałabym nic przeciwko.

Muszę przyznać, że za nim zaszłam w ciążę, za nim zaczęłam się jakkolwiek nad tym zastanawiać, to zdarzało mi się dotknąć brzucha bliskiej ciężarnej. Nigdy nie usłyszałam sprzeciwu, ale wiem, że gdybym w jakikolwiek sposób przekroczyła granice, to dostałabym po łapach.

Teraz, kiedy sama dość często spotykam się z chęcią dotknięcia mojego brzucha, nie czuję jakiegoś specjalnego oporu. Nie przeszkadza mi muśnięcie mojego brzucha przez ubranie. Jasne, że są osoby, które usłyszą, że nie życzę sobie tego rodzaju bliskości, ale nie robię z tego jakiegoś wielkiego problemu. Mam koleżanki, znajome, które w taki sposób witają się z Bąblem w brzuchu. Powiem szczerze, że dla mnie jest to wyraz szacunku i często jest mi bardzo miło. Może wynika to też z tego, że nigdy nikt nie był wobec mnie bardzo nachalny i nie nękał mnie macaniem brzucha. Nie wiem, jak zachowywałabym się, gdyby rodzina, przyjaciele, czy nawet znajomi uważaliby, że mogą sobie zawsze i wszędzie dotykać brzucha, bo przecież tam mieszka dziecko, które będzie też wszystkich... Zdaję sobie też sprawę z tego, że nie wszyscy zastanawiają się nad tym, czy może to być krępujące dla ciężarnej, bo żyjemy w czasach większej świadomości i otwartości, a dla starszych osób granice często nie istnieją.

Rozumiem też kobiety, które otwarcie mówią, że nie i koniec, że nikt nie będzie ich dotykał, bo brzuch należy do nich, a nie do całego ogółu. Drodzy Dotykacze, weźcie pod uwagę też uczucia ciężarnej. Ona zazwyczaj nie robi Wam na złość, tylko zwyczajnie mi inny pogląd na ten temat i ma do tego prawo. Chcesz dotknąć, zapytaj i problem rozwiązany.

Dziewczyny, jak to było u Was?
Miałyście nachalne ciocie, teściowe, czy przypadkiem spotkane babcie, które Was wciąż macały?
Jaki macie do tego stosunek?

4 komentarze:

  1. Jakoś jednak nie lubię jak ktoś dotyka mojego brzucha, poza oczywiście mężem i córką. W tej ciąży chyba tylko raz mi się to zdarzyło, znajoma dotknęła, szybko i przelotnie. Ale nie lubię. To moje ciało i dlaczego ma mnie ktoś macać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też jakoś unikalam dotykania mojego brzucha. Wiadomo jedynie mąż ale inne.osoby nawet bliskie mama czy siostra wiedziały ze tego nie chce wiec wzbranialy się przed tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że miałaś takie osoby w swoim otoczeniu i szanowały to, że tego nie lubisz :-)

      Usuń

Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger