NIE TAKA ZWYKŁA KOŁYSKA - SPOKOJNY SEN
Szukałam, przeglądałam, wybierałam. W końcu znalazłam idealne miejsce na sen dla noworodka. Matylda spała w kołysce, sprawdziła się. Wiedziałam więc, że i tym razem będziemy szukać czegoś przytulnego. Trafiłam na nowoczesny kosz mojżesza, który w pełni nam odpowiada - firmy Shnuggle. Zerknijcie, jakie cudo wynalazłam.
Bardzo istotne było dla nas to, żeby kołyska nie była za duża, ale jednocześnie, żeby miała dość obszerne miejsce do spania. Mamy małą sypialnie, mimo to chcemy, żeby Maluszek był blisko nas. Waga, to kolejny plus, ponieważ na pewno będziemy wędrować po domu z kołyską, a uchwyty przymocowane do kosza bez problemu na to pozwalają. Dodatkowo wiedzieliśmy, że nie chcemy wiklinowego kosza, który budziłby nas przy każdym poruszeniu. Nasz jest wykonany z plastiku, więc bardzo łatwo się go czyści. Sam kosz wyłożony jest bawełną, którą bardzo łatwo odświeżyć. No i budka - duża, stojąca - dobrze chroni przed słońcem.
Do wyboru jest kilka kolorów - my zdecydowaliśmy się na biały, ponieważ najbardziej przypadł nam do gustu. Chociaż szary jest również bardzo ładny. Możemy też zdecydować, czy wolimy płozy, czy może jednak stojak na nóżkach (jest składany, zajmuje mało miejsca). Wybraliśmy płozy, liczymy na to, że pomoże w usypianiu Malucha.
Uszyłam rożek dla Maleństwa, poduszkę motylek oraz pościel. Na zdjęciach możecie zobaczyć też poduszki, ale faktycznie są to płaskie podkładki pod główkę. Pamiętam, że przy Matyldzie bardzo się to sprawdzało - nie musiałam w kółko prać prześcieradła. Miejsce do spania czeka tylko na Bąbla.
Otulacz na zdjęciu powyżej, to cudowny wynalazek firmy Lodger - miękki, oddychający, duży. Szare chmurki, to dla mnie ideał. Przyda się jako przykrycie w cieplejsze dni i do owijania Maluszka, bo uważam, że wtedy noworodek czuje się najbezpieczniej.
Zestaw możecie zakupić w Muppetshop.
Zerknijcie do działu WYPRAWKA - znajdziecie tam same oryginalne rzeczy dla swoich pociech. Wózki, smoczki - wszystko, co może się przydać Małemu Człowiekowi.
Kosz nie ma jeszcze swojego stałego miejsca, ale ze względu na lekkość oraz małe rozmiary będzie "chodził" za nami. Matylda jest nim oczarowana, najbardziej podoba się jej możliwość kołysania, a że płozy są stabilne, to nie ma obawy, że kosz się przewróci. Mam nadzieję, że miejsce do spania i dla Kajtka okaże się idealne.
Jak Wam się podoba?
Lubicie takie unowocześnione rzeczy?
Piękna ta kołyska/kosz :) I faktycznie chyba lepsza z plastiku niż wiklinowa. Ja miałam w planach, ale nie zmieścimy w sypialni. Zresztą do łożeczka, mimo że w pokoju obok, prawdopodobnie będę miała 2 kroki :)
OdpowiedzUsuńI wspaniałe Twoje uszytki. Wzór cudny, zazdroszczę talentu :)
"Talent" można wypracować :-D
UsuńTaki miałam plan w ciąży z Matyldą, że będę do niej chodziła w nocy, bo mamy małe mieszkanie, ale odechciało mi się po porodzie - zmęczenie zrobiło swoje. Podziwiam ludzi, którzy mają taką silną wolę i potrafią się zmobilizować :-*
Jejku ale cudo!!!Młody miał kołyskę ale taką zwykła a ta to po prosu obłęd :) Muszę zobaczyć ile kosztuje może przy nastepnym...:)
OdpowiedzUsuńJestem w niej zakochana, jest cudna - mam nadzieję, że się sprawdzi :-)
UsuńKołyska cudna, i to mega wygodne rozwiązanie jest. Ja też miałam dla Fila i chociaż nie byłam przekonana, to później żałowałam, że nie zdecydowałam się na zakup już przy pierwszym dziecku..
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że będziesz zadowolona :)
Dla Mati mieliśmy większą kołyskę, mimo to sprawdzała się. Ta zaś zajmuje mało miejsca i jest taka piękna :-)
UsuńCudowny!!! Zapiera dech w piersi, szkoda że nie miałam tego cudeńka dla Franka
OdpowiedzUsuńIza, jestem w nim zakochana. Jakbym mogła, to Matyldę kładłabym w niego spać :-D
Usuń