CZY TWOJE DZIECKO JEST GRZECZNE?

CZY TWOJE DZIECKO JEST GRZECZNE?

Jaka jest Matylda? Grzeczna? Choruje? To najczęściej słyszane przeze mnie pytania od kiedy jestem mamą. Odpowiadam wtedy, że Matylda jest diabłem wcielonym z lekką ironią w głosie. Mówię, że zwyczajnie, jak dziecko - ma lepsze i gorsze dni. Tak jak my - dorośli. Chociaż nie zawsze tak było, kiedyś, kiedy byłam jeszcze najmądrzejszą bezdzietną mówiłam, że moje dzieci nigdy nie będą... I z tego, co widzę, większość mam tak miało. Kiedy dziecko osiąga ten magiczny wiek - dwóch lat - nagle słychać, że dziecko niegrzeczne, że się nie słucha, że ma swoje fochy... No właśnie, jak to jest z tą grzecznością? Co to w ogóle znaczy?


Rozumiem, że niegrzeczne dziecko, to te, które ma swoje zdanie, chodzi własnymi ścieżkami i nie robi tego, co nam się podoba, tak? Dlaczego nie bierze się pod uwagę, że dziecko, to odrębna jednostka, która może, a nawet powinna mieć swoje zdanie, która może nie mieć ochoty na to, na co my właśnie mamy? Rzecz w tym, żeby rozmawiać z dzieckiem, żeby próbować przedstawić sytuację tak, żeby dziecku było łatwiej zrozumieć, co się dookoła dzieje. Nie jest łatwo, wiem. Ja też mam czasem dość. Mam ochotę drzeć gębę, z bezsilności dać klapsa i mieć święty spokój, ale przecież nie o to chodzi... Czasem biorę Mati na przeczekanie, czasem tłumaczę, czasem wysyłam do swojego pokoju, czasem mocno przytulam - wszystko zależy od sytuacji. I nie, nie uważam wtedy, że moje dziecko jest niedobre, niegrzeczne. W jakiś sposób się cieszę, że rośnie obok mnie człowiek niezależny, który potrafi sprzeciwić się, jeśli coś nie jest takie, jak ONA sobie zaplanuje, umyśli. 

Matylda, to dziecko, które jest wszędzie. Nie usiedzi, musi być w ruchu. Gada w kółko. Dzisiaj po 15 minutach w aucie, miałam taką potrzebę ciszy, że dosłownie błagałam ją, żeby była przez chwilę cicho - nie posłuchała. Gadała dalej. I co? Miałabym się na nią denerwować, że chce mówić? Krzyczy, udaje, że płacze, wymusza, wszystko chce robić sama - trudno - minie z czasem. W pokoju w 10 sekund potrafi zrobić taki sajgon, że mam miejsca na postawienie stopy, ale uczymy się sprzątać. Czasem jest lepiej, czasem gorzej. Do momentu, kiedy wiem, że nic jej nie grozi, że nic jej się nie stanie, to pozwalam decydować o sobie. W sklepie chwila w koszyku, to dla niej kara - angażuję ją, pomaga nam - działa. Tak jest z wieloma sprawami. Jakoś staramy się sobie radzić. Wszystko ma swoje granice, nie popadamy w skrajności. Wyznaczamy granice i rozmawiamy, ciągle tłumaczymy. Owszem, czasem obydwoje tracimy cierpliwość, nie jesteśmy maszynami, ale potrafimy wtedy przeprosić, powiedzieć, dlaczego się zdenerwowaliśmy. Rozmawiamy.

Śmieszą mnie, a czasem nawet doprowadzają do szału rodzice, którzy uważają, że ich dzieci są idealne. Wszystkie dzieci, dosłownie wszystkie są złe, niewychowane, niegrzeczne. Obcym dzieciom najłatwiej zwrócić uwagę, obce dzieci najłatwiej ocenić. Wyliczać wady innych dzieci, to takie proste. Wszystkie dzieci są niedobre, ale moje nie popełnia błędów, moje w życiu nie miało złego humoru, nigdy nie krzyczało, nie płakało. Yhy - na pewno uwierzę... Każdy rodzic wie, że dzieci mają różne etapy, że są mniej i bardziej zaangażowane. Tyle się mówi o buncie dwulatka, o skokach rozwojowych, ale najlepiej podsumowują to słowa, które pewnie każdy z nas zna "małe dzieci, mały kłopot - duże dzieci, duży kłopot". 

Jaki są Wasze dzieci?
Grzeczne? Niegrzeczne?
Jaki macie stosunek do zachowań Waszych dzieci?

NIE TAKA ZWYKŁA KOŁYSKA - SPOKOJNY SEN

NIE TAKA ZWYKŁA KOŁYSKA - SPOKOJNY SEN

Szukałam, przeglądałam, wybierałam. W końcu znalazłam idealne miejsce na sen dla noworodka. Matylda spała w kołysce, sprawdziła się. Wiedziałam więc, że i tym razem będziemy szukać czegoś przytulnego. Trafiłam na nowoczesny kosz mojżesza, który w pełni nam odpowiada - firmy Shnuggle. Zerknijcie, jakie cudo wynalazłam.


Bardzo istotne było dla nas to, żeby kołyska nie była za duża, ale jednocześnie, żeby miała dość obszerne miejsce do spania. Mamy małą sypialnie, mimo to chcemy, żeby Maluszek był blisko nas. Waga, to kolejny plus, ponieważ na pewno będziemy wędrować po domu z kołyską, a uchwyty przymocowane do kosza bez problemu na to pozwalają. Dodatkowo wiedzieliśmy, że nie chcemy wiklinowego kosza, który budziłby nas przy każdym poruszeniu. Nasz jest wykonany z plastiku, więc bardzo łatwo się go czyści. Sam kosz wyłożony jest bawełną, którą bardzo łatwo odświeżyć. No i budka - duża, stojąca - dobrze chroni przed słońcem. 


Do wyboru jest kilka kolorów - my zdecydowaliśmy się na biały, ponieważ najbardziej przypadł nam do gustu. Chociaż szary jest również bardzo ładny. Możemy też zdecydować, czy wolimy płozy, czy może jednak stojak na nóżkach (jest składany, zajmuje mało miejsca). Wybraliśmy płozy, liczymy na to, że pomoże w usypianiu Malucha. 


Uszyłam rożek dla Maleństwa, poduszkę motylek oraz pościel. Na zdjęciach możecie zobaczyć też poduszki, ale faktycznie są to płaskie podkładki pod główkę. Pamiętam, że przy Matyldzie bardzo się to sprawdzało - nie musiałam w kółko prać prześcieradła. Miejsce do spania czeka tylko na Bąbla. 



Otulacz na zdjęciu powyżej, to cudowny wynalazek firmy Lodger - miękki, oddychający, duży. Szare chmurki, to dla mnie ideał. Przyda się jako przykrycie w cieplejsze dni i do owijania Maluszka, bo uważam, że wtedy noworodek czuje się najbezpieczniej. 

Zestaw możecie zakupić w Muppetshop.
Zerknijcie do działu WYPRAWKA - znajdziecie tam same oryginalne rzeczy dla swoich pociech. Wózki, smoczki - wszystko, co może się przydać Małemu Człowiekowi. 


Kosz nie ma jeszcze swojego stałego miejsca, ale ze względu na lekkość oraz małe rozmiary będzie "chodził" za nami. Matylda jest nim oczarowana, najbardziej podoba się jej możliwość kołysania, a że płozy są stabilne, to nie ma obawy, że kosz się przewróci. Mam nadzieję, że miejsce do spania i dla Kajtka okaże się idealne.


Jak Wam się podoba?
Lubicie takie unowocześnione rzeczy?

BYĆ JAK BABCIA

Niestety nie było mi dane poczuć tej magii, którą są relacje z babcią. Obydwie moje Babcie odeszły dość szybko... Nigdy nie miałam też okazji być pod opieką Babci, nie było między nami tej wyjątkowej więzi. Bardzo żałuję. Pamiętam, jak zazdrościłam koleżankom, że mają swoje babcie na wyciągnięcie ręki, że spędzają z nimi czas...


Przez ostatni tydzień była u nas moja mama. Wyjątkowa Babcia. Kochająca swoje wnuki do granic możliwości. Obserwując Matyldę z Babcią, aż łezka mi się kręci w oku, bo wiem, że będzie to relacja na lata, że Mati zyskuje coś, czego nie da jej nikt inny. Bezwarunkowa miłość. Zaangażowanie. Ogrom uwagi.

Babcia, to jedyna osoba, z którą zostawiam Matyldę na dłużej. To z Nią Mati zaśnie bez słowa. To do Niej biegnie z otwartymi ramionami. To ją kocha nad życie. To dla Niej robi rysunki - prezenty, to do Niej chce dzwonić każdego dnia, to u Niej czuje się najlepiej. 

Babcia ma tyle cierpliwości, że mogłaby obdzielić wielu. Zazdroszczę jej, ale ciągle słyszę, jak powtarza:"bo wnuki kocha się inaczej, bardziej" - zrozumiesz, jak zostaniesz babcią. To z Babcią można gotować obiad, bo nie ma pośpiechu. To z Babcią można się bawić od rana do nocy. To Babcia zawsze przytuli i pocałuje. To Babcia rozpieszcza, jest pieskiem i kotkiem i myszką. To Babcia spędzi pół dnia na kolanach, bo wnuczka tak chce. W ogóle z Babcią można więcej. Babcia jest niezastąpiona. Tylko jak Babcia pojedzie, to trzeba znowu nad dzieckiem popracować, ale wiecie co? Trudno. Ja się pomęczę kilka dnia, ale uśmiechu na twarzy Mati nic mi nie zastąpi. Ubolewamy jeszcze nad jednym, że Babci nie ma na miejscu, że nie ma jej codziennie z nami...

Mam takie małe marzenie, chciałabym być taką babcią jak moja Mama. Czułą, wrażliwą, kochającą, cierpliwą, wyrozumiałą, spokojną - jedyną. Wierzę, że tak będzie, w końcu jestem jej córką. 

Jakie są Wasze Babcie?
Babcie Waszych dzieci też je rozpieszczają, czy są raczej surowe i zasadnicze?

WYPRAWKA - CHECKLISTA

WYPRAWKA - CHECKLISTA

Sen z powiem spędza mi dużo za dużo ważnych spraw, o których już chciałabym Wam powiedzieć, a jeszcze nie mogę, ajjj... :-D. Jedną z nich jest wyprawka, szaleństwo totalne, bo niby niedawno szykowałam się do przyjścia na świat Mati, a jednak przez te prawie 3 lata sporo się zmieniło, ja się zmieniłam. Szukam i szukam, wybieram, kombinuję, ale listę stworzyłam - mam. Doczytajcie do końca, bo czeka tam na Was niespodzianka.



Listę podzieliłam sobie na kilka części, żeby było mi łatwiej. Nie mam określonych produktów, to tylko sam zarys, ale na pewno pokażę Wam wszystkie cuda, które mamy dla Malucha. Po przygotowywaniu wyprawki dla Mati nauczyłam się, że dziecko nie potrzebuje wszystkiego, czego pragną rodzice. Potrzebuje zaś ogromu miłości, ciepła i cierpliwości <3.


GARDEROBA - tu się rozpisywać nie będę, bo większość ubranek mam po Mati, poza tym te małe słodkie ubranka są takie cudowne, że często ciężko się powstrzymać przed zakupem.

HIGIENA I ZDROWIE:

* ręczniki kąpielowe, 
* wanienka,
* zestaw pielęgnacyjny - nożyczki, szczotka, grzebyk, 
* gaziki jałowe i płatki bawełniane, 
* woda morska i sól fizjologiczna,
* witamina D i K,
* Octanisept, 
* aspirator do noska, 
* kosmetyki - szampon i żel do kąpieli, maść na odparzenia, krem na niepogodę, 
* proszek/płyn do prania,
* pampersy/chusteczki nawilżane,
* pieluszki.

KARMIENIE:

* pierś i na tym powinnam zakończyć, ale po karmieniu Matyldy mam swoje typy, które powinny się znaleźć w wyprawce, 
* butelka, może się przydać, kiedy np. wyjdę do lekarza, 
* nakładki do karmienia, 
* laktator - ciągle się nad nim zastanawiam.

SEN:

* łóżeczko/kołyska/kosz mojżesza, 
* prześcieradło, kocyk,
* otulacz przy Matyldzie był niezastąpiony,
* rożek,
* smoczek i zawieszka,
* myślę też nad nianią elektroniczną.

SPACER:

* wózek z akcesoriami - śpiworek na zimę, koniecznie fotelik wpinany w stelaż,
* chusta/na później nosidło.

ZABAWA:

* karuzele do łóżeczka, 
* gryzaczek, 
* leżaczek, 
* mata edukacyjna,
* maskotka/przytulanka.

DLA MAMY:

* koszula do karmienia, 
* szlafrok,
* biustonosz do karmienia, 
* bidon,
* podkłady.


To moje minimum. Oczywiście w między czasie trafiłam na różne cuda, bez których nie wyobrażam sobie dalej funkcjonować.
Dodałybyście coś do mojej wyprawki albo uważacie, że niektóre rzeczy są zbędne - piszcie, dzielcie się. Każda porada jest na wagę złota.


Teraz obiecany konkurs :-D

Na mojej liście wyprawkowej znalazła się chusta dla maluszka. Wybrałam chustę elastyczną LennyLamb - TAKĄ - elastyczną, dlatego, że łatwiej będzie mi zamotać, po drugie nie chciałam płacić zbyt dużo, bo jak tylko dzieciątko usiądzie, to zaopatrzymy się w nosidło, po trzecie uważam, że będzie to gadżet niezbędny przy Matyldzie. O samej chuście na pewno napiszę jeszcze nie raz.

Razem z LennyLamb przygotowałam dla Was konkurs, w którym do wygrania jest również chusta elastyczna - długość i kolor możecie wybrać sami :-).

Co trzeba zrobić?

1. Lubimy LennyLamb i nas na fb.

2. W komentarzu tu albo na fb napisz, jaki kolor chusty elastycznej przypadł Ci do gustu - wybierz TU.

3. W komentarzu podpisz się tak, jak na fb.

4. W tym wpisie (klik) zaproś 3 osoby do zabawy, będzie mi również miło, jeśli udostępnisz ten post.

5. Sponsorem nagrody jest LannyLamb, a organizatorem konkursu blog ja-matka.pl.

6. Konkurs trwa od dziś tj. 09-09 - 19-09.2015r.

7. Zwycięzca zostanie wybrany najpóźniej do 23-09, a wyniki zostaną podane w tym wpisie i fp.

ZAPRASZAM DO ZABAWY!
Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger