JAKI TY MASZ WIELKI BRZUCH
Przy kasie w sklepie:
- Na kiedy ma Pani termin? - pyta ekspedientka.
- Na koniec października - uśmiechnęłam się.
- Ale ma Pani ogromny brzuch.
- Wiem, wiem - kiwam głową.
- Miałam kiedyś klientkę, która najpierw wprowadzała brzuch, a później sama się wtaczała. Pani taka malutka, a ten brzuch taki olbrzym - kontynuowała ekspedientka.
- I na mnie pewnie przyjdzie pora, więc do zobaczenia - uśmiechnęłam się radośnie.
Ulubione i najczęściej słyszane teksty ostatniego miesiąca: "ale masz wielki brzuch", "to już końcówka", "kiedy rodzisz". Uśmiecham się i odpowiadam, że dla nas, to idealnie, bo im większy brzuch, tym więcej miejsca dla malucha. Największe zdziwienie pojawia się na twarzach, kiedy mówię, że jeszcze prawie 3 miesiące do rozwiązania. Wtedy najczęściej słyszę, że do porodu, to mnie na wózku zawiozą, bo nie będę w stanie chodzić :-D.
Faktem jest, że w ciąży z Matyldą takiego brzucha nie miałam. Do porodu szłam z małym, okrągłym brzuszkiem, wtedy było mi ciężko, ale z perspektywy czasu wiem, że wtedy było dobrze - ciężko, to bywa teraz. Jestem totalną ignorantką i kiedy ktoś mi mówił, że można mieć problemy z założeniem skarpetek, czy butów, to w myślach pukałam się w głowę. Kiedy słyszałam, że ktoś ma problem z siedzeniem albo zginaniem się w pół, to jakoś nie mogłam uwierzyć. Dzisiaj biję się w pierś i zwracam honor, bo sama mam ogromny problem z założeniem butów, a siedzenie na zbyt niskim lub niewygodnym siedzisku bywa tak trudne, że wolę stać. Ubranie się w cokolwiek graniczy z cudem, bo nie dość, że we wszystkim czuję się kiepsko, to i wyglądam średnio. Jednak moje niespełna 50 kg sprzed ciąży, to waga wspaniała - obym szybko do niej wróciła.
Porównując okres ciąży z Matyldą do obecnej stwierdzam, że teraz będzie trudniej. Po pierwsze dlatego, że waga jest nieco większa, ja jestem dużo większa, a i wtedy nie miałam dwulatka pod opieką, ale podchodzę do tego tak, że kiedy jest mi źle, to marudzę, chociaż staram się jak najrzadziej, bo wiem, jak ważne jest podejście. Upały też nie pomagają, ale kiedy ma być ciepło jak nie teraz? Za moment będzie szaro i ponuro - zatęsknimy za słońcem, więc słoneczko świeć jak najdłużej.
Kolej na Was - jak Wasze brzuchy prezentowały się w ciąży?
Było Wam ciężko, czy stan błogosławiony, to dla Was najlepszy okres?
Nie lubiłyście, kiedy ktoś znowu Wam powtarzał, że macie duży brzuch?
eee Twój nie wygląda na duży :)
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie zrobione 3 tygodnie temu :-)
UsuńMi też się wydawało, że nie jest taki duży - do momentu, kiedy porównałam obwody i wagę :-D
Starszą córkę rodziłam zaraz po Bożym Narodzeniu, a więc podczas zakupów przedświątecznych chodziłam jak pingwin po sklepach w kurtce do kolan. Wszyscy patrzyli na mnie z trwogą i ustępowali miejsca gdzie się dało, jakbym za chwilę miała wypluć na nich dziecko. Drugą córę rodziłam na początku września, a więc najgorszy okres przypadał na upały. Już nie w kurtce do kolan, ale zwiewnych sukienkach wyglądałam jakbym kradła arbuzy z marketów. Pamiętam przerażenie w oczach kobiety, która w banku spytała, kiedy rodzę, a ja odpowiedziałam "jutro". Dla mnie moje brzuchy były ogromne, opinie innych były podzielone, ale pamiętam jak podczas porodu wyciągneli wreszcie ze mnie córkę, a ja pierwsze co powiedziałam to było "jak ty się tam zmieściłaś?" A Twój brzuch rzeczywiście jest wielgachny :)
OdpowiedzUsuńBiedną kobietę zestresowałaś, co ona musiała czuć - pewnie miała wizję odchodzących wód na środku banku :-). Matyldę rodziłam 08-08 - było 36 stopni na dworze :-D. Nie wiem co gorsze, czy chodzenie z brzuchem w ukrop, czy kurtkach w zimę - masakra.
UsuńBrzuch z Mati był idealny, teraz jest ogromny :-).
Fakt brzuszek masz imponujący, śliczny choć wiem, że lekko Ci nie jest:) Ale nie wypisuj tu głupot! że Ty niby w czymś z tym swoim przepięknym brzuchem źle wyglądasz?
OdpowiedzUsuńCzuję się źle, bo taka ilość kilogramów, to tylko w okresie ciąży. Nie mam tendencji do tycia, jestem szczupła i niska - jak wiesz, więc każdy dodatkowy kilogram bardzo mi ciąży - wyglądam jak małe słoniątko :-)
Usuń