ŻYWE SREBRO

Czasem się zastanawiam, czy Matylda kiedyś usiądzie.
Trafił nam się człowiek z nieograniczoną ilością energii..
Wszędzie jej pełno.
Ciągle jest w biegu.
Przy całym swoim roztrzepaniu jest bardzo zasadnicza. Wie, czego chce i czego potrzebuje. Jest raczej rozważna. Do tego bardzo pedantyczna.
Zastanawiam się tylko, jak charakter dziecka będzie się zmieniał w przyszłości. Dziś na nią wpływ mamy tylko my, za jakiś czas pójdzie do szkoły, pozna nowych ludzi i może być zupełnie inna...

Czasem siadam i prawie wyję ze zmęczenia. Pytam wtedy siebie w myślach, w kogo Ty taka jesteś i nagle słyszę śmiech swojej mamy: "taka sama byłaś, wszędzie Cię było pełno, buzia Ci się nie zamykała" :-p. Pukam się w czoło i zdaję sobie sprawę, że jabłko od jabłoni daleko nie upadnie.




Matyldę przez dłuższą chwilę jest w stanie zająć tylko piaskownica. Piasek, robienie babek, czy budowanie zamków, to idealna zabawa. Oczywiście do czasu, aż nie zainteresuje ją coś innego.






Basen, jezioro, morze - nie ma znaczenia, najważniejsze, że woda. Można się chlapać, wylewać, przelewać. Można pływać, skakać i wygłupiać się do woli. Najlepiej wszystko sama, bez koła i jakichkolwiek rąk w pobliżu.

Tak serio, to bardzo się cieszę, że Młoda jest taka energiczna i aktywna. Uwielbiam, kiedy się śmieje i doprowadza nas do łez. Uwielbiam, kiedy coś mi tłumaczy, rozmawia ze mną i negocjuje - wychodzi jej co raz lepiej. Lubię, kiedy udaje, że płacze tylko po to, żeby mnie rozśmieszyć, kiedy patrzy mi w oczy i z tym swoim zawadiackim uśmiechem pyta: "mogę". Uwielbiam ją taką, jaką jest. Uwielbiam ją, kiedy się złości i pokazuje swój charakterek, bo wiem, że to potrzebne dla jej rozwoju. Uwielbiam jej rączki na swojej szyi. Uwielbiam, kiedy po raz już setny pyta, kiedy będzie tata, a chwilę przed jego przyjściem czeka pod drzwiami, koniecznie muszę czekać z nią. Uwielbiam, kiedy tuli się do brzuszka i podaje łyżeczką jedzenie dla "Katka", bo przecież trzeba się dzielić. Mamy najfajniejszą córkę na świecie <3.

Jak to jest z Waszymi pociechami?
Należą do dzieci statecznych i ułożonych, czy raczej wszędzie ich pełno?

4 komentarze:

  1. nie wyobrazam sobie dziecka siedzącego cały dzień przy jednej zabawce - chociaż znam takie i czasem kiedy moich urwisów tak bardzo wszędzie pełno marze aby chociaż na chwile zajeli się czymś jednym i usiedzieli w jednym miejscu. ale lubię jak coś się dzieję lubie te ich szaleństwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szaleństwo jest fajne, taka beztroska dziecięca :-)

      Usuń
  2. Mój Michaś prawie 3lata również należy do tych żywych i energicznych dzieci. Maciek za to gada gada i gada.... Buzia mu się nie zamyka. I są dni kiedy głowa mi pęka ale również lubię gdy jest ich pełno. Zbyt długa cisza mnie dobija. Bo to oni nadają sens mojemu życiu. www.4razym.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matylda w takim razie jest połączeniem Maćka i Michała - mieszanka wybuchowa, ale dzięki Niej wiem, że mam dziecko w domu :-D

      Usuń

Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger