DLA DZIECKA ZROBIĘ WSZYSTKO
Nie wiem, co napisać, co powiedzieć.
Zwyczajne boje się, to za mało.
Pamiętacie mój wpis o siatkówczaku - TU - pisałam wtedy o tym, jak bardzo bałam się o Matyldę, jak kilka dni płaczu potrafiło doprowadzić mnie w nieznany mi świat, poznałam też możliwości swojej wyobraźni. Jednak to już za nami i mam nadzieję, że do tego tematu nie będziemy musieli nigdy wracać. Mówiłam wtedy, że o dziecko, które chodzi, śmieje się i jest przy mnie bałam się bardziej, niż podczas problemów w ciąży. Dzisiaj boje się również o dziecko w brzuszku.
Żyjemy tu i teraz. Nie myślimy o złym, przynajmniej ja tak mam, że staram się odrzucać złe myśli. Czasem mam wrażenie, że wszystkie nieszczęścia dzieją się gdzieś daleko i mnie nie dotyczą. Do czasu... Do czasu, kiedy zaczyna się coś dziać.
Jestem po kolejnej wizycie kontrolnej u ginekologa. Mam anemię, ale to nie jest największy problem. Szczerze mówiąc, to się domyślałam nawet przed zrobieniem wyników, bo czułam się kiepsko - badania to tylko potwierdziły. Działamy.
Najgorsze jest jednak to, że wód płodowych mam tak mało, że maluszek nie ma miejsca. Jest tak bardzo ściśnięty, że nie można go w ogóle dostrzec. Nie widać rąk, nóg, nie wspomnę już o wszystkich organach. W tym momencie nie ma mowy o małowodziu, bo do niego dochodzi w ostatnich miesiącach ciąży, jednak brak wód płodowych może oznaczać wiele wad np. w układzie moczowym dzieciątka. Nie dopuszczam tego złego diabełka do głowy, odganiam go w każdej sekundzie, bo wiem, że będzie dobrze, musi. Tylko ciągle mi dźwięczy w głowie:"niewydolność nerkowa" - słyszę to i czuję każdym centymetrem swojego ciała. Od poprzedniej wizyty powinnam pić 3 l wody dziennie, piłam najmniej 2 l, bo czasami zwyczajnie nie dawałam rady. Jestem mała i szczupła. W poniedziałek kolejna wizyta, trzymajcie kciuki, żeby ilość wód przyrosła, a maluszek był cały i zdrowy. Maluchu, zrobię dla Ciebie wszystko, choćbym miała spędzić cały dzień w toalecie, to będę piła. Minimum TRZY LITRY wody - zaopatrzenie już mam.
Pamiętam, że kiedy trafiłam do szpitala w ciąży z Matyldą, to słyszałam ciągle sprzeczne informacje nt. picia wody. Mówiono, że to nic nie daje, że w taki sposób nie ma szans na przyrost wód płodowych, ale mówiono też, że mam pić i pić. Dzisiaj bym się nie przejmowała takim gadaniem, bo na swoim przykładzie wiem, że jak piję, to jest ok, jak nie piję, to z automatu wód płodowych robi się za mało. Dzisiaj jeszcze przeczytałam, że powinnam wchodzić do wanny na godzinkę dwa razy dziennie, bo to też pomaga w nawodnieniu organizmu. Brawo dla mojego M., bo sam mi o tym mówił, kiedy wracaliśmy od lekarza. Ile w tym prawdy, nie wiem, przekonamy się z czasem.
Może macie pomysły, co zrobić, żeby ta woda lepiej smakowała?
Kawa i herbata się nie liczą. Musi być woda.
Gotuję kompot. Dodaję cytrynę, limonkę. Z czym woda jest jeszcze dobra?
O matko, serdecznie Ci współczuję. I trzymam kciuki za Ciebie i Twoje Maleństwo. Lęk o dziecko jest obezwładniający. Sama przechodziłam przez podobny obawy o zdrowie i życie mojego Synusia (tyle, ze pod koniec ciąży, więc bałam się krócej). I zrobiłabym dla niego wszystko!
OdpowiedzUsuńA co do smaku wody - ja czasem robię coś na kształt lemoniady - woda + cytryna +mięta +miód. Pij, moja droga, pij. To dla dobra Dzieciątka
Miód uwielbiam, więc będę robić. Dziękuję :-*
UsuńMy od 16tc mieliśmy bezwodzie, Pij dużo dużo dużo.... Maluszki w brzuszku są bardzo dzielne. Oskar w moim brzuszku wytrzymał jeszcze 3 miesiące, a później już mu było za ciasno więc postanowił wyjść. A teraz mam zdrowego silnego synka, który wspaniale się rozwija. A lekarze nie dawali mu żadnych szans
OdpowiedzUsuń. Matka zawsze wie co dla dziecka najlepsze.
Wytrzymał, bo dla wiedział, że czekają na Niego cudowni rodzice :-*
UsuńDziękuję :-*
Kochana trzymaj się, na pewno będzie dobrze. Ja zazwyczaj wodę piję z cytryną i... przekrojoną truskawkę-teraz jest sezon, a woda smakuje lepiej, przynajmniej mnie.. ;)
OdpowiedzUsuńBędę próbować, truskawki mam, więc idę robić :-*
UsuńPisałam wczoraj 2 razy i nie dodałam wrr ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kciuki! Bardzo, bardzo mocno. Musi się wszystko udać i być dobrze! Ja słyszałam właśnie, żeby dużo pić. Przy córce miałam mało wód, nakazali mi pić i się poprawiło. Teraz też muszę w siebie litry wlewać, ale nie umiem... Także podziwiam Cię, aczkolwiek mama dla malucha zrobi wszystko.
Zapraszam w odwiedziny do nas, my u Was się rozgościmy :)
Dziękuję za odwiedziny :-)
UsuńZa słowa otuchy również dziękuję :-*
Będzie dobrze! :*
OdpowiedzUsuńA wodę pij z cytryna mięta i pomarańcza :) ja bardzo lubię.
Będzie dobrze! :*
OdpowiedzUsuńA wodę pij z cytryna mięta i pomarańcza :) ja bardzo lubię.
Z pomarańczą i miętą jest pyszna, dzisiaj próbowałam :-*
UsuńJa lubię wodę ze świeżymi listkami mięty. Trzymam za Was mocno kciuki!!!!
OdpowiedzUsuńZ miętą też uwielbiam :-*
UsuńTrzymajcie się :* tyyle wodyy potem pewnie po porodzie nie bedziesz mogła na nią patrzec :) no właśnie może troche miodu a może z truskawkami , czereśniami
OdpowiedzUsuńKombinuję ze wszystkim, na razie moja ulubiona to z miodem i cytryną :-)
UsuńDziękuje Aniu :-*