GADŻETY SPACEROWE

Spacerujemy sporo, wcześniej, kiedy Matylda spała tylko na dworze, to pół dnia byłyśmy na powietrzu. Na początku skompletowanie wszystkiego potrzebnego było dla mnie nie lada wyzwaniem, zawsze czegoś mi zabrakło, zawsze okazywało się, że czegoś nie zabrałam. Dzisiaj mam już listę rzeczy bez, których z domu się nie ruszamy. Ale już teraz wiem, że nie jest to lista zamknięta i muszę nad nią popracować. Należę do ludzi typowo zadaniowych, mam coś do zrobienia, kupienia, to muszę to wykonać - inaczej się męczę.


Oto nasza lista:

* oczywiście wózek, ale to oczywiste - o naszym idealnym pisałam TU,
* torba BABYHOME z mnóstwem kieszonek, przegródek i z najcenniejszym na świecie przewijakiem, 
* kocyk z ukochanymi króliczkami,
* pieluszka flanelowa i klamerki - do osłonięcia Mati od wiatru, kiedy zaśnie,
* pieluszki mam teraz, ale generalnie na spacery bierzemy pantsy Dada, są o wiele bardziej przydatne, 
* chusteczki nawilżane przydają się zawsze, do przetarcia rączek, do wytarcia buźki - teraz mamy Pampers, ale generalnie używamy Dady,
* no i krem ochronny na mróz i wiatr, latem przeciwsłoneczny i jeden i drugi mamy Babydream, 
* dla mnie telefon koniecznie - kontroluję czas, rozmawiam, kiedy Młoda śpi, a wcześniej uczyłam się angielskiego :-p.



I zestaw małego zjadacza:

* jakiś owoc - najczęściej banan, bo łatwo go zjeść,
* wafle ryżowe, bułka, drożdżówka, chrupki kukurydziane,
* i nasz ostatni HIT - kubek termiczny z BabyOno - pamiętacie, pisałam w poście prezentowym, że potrzebujemy czegoś na spacery, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, że rewelacją okaże się kubek trzymający ciepło, owszem może nie zbyt długo, ale na spacer wystarczy. Ja mam pewność, że Mati napije się czegoś ciepłego - najczęściej herbata z lipy z sokiem malinowym, ale pije też wodę, czy soki jednodniowe. Kubek nie dość, że ma zamknięcie, to jeszcze jest niekapkiem i to takim porządnym. Jedyne, co mi przeszkadza, to wygląd - do najładniejszych nie należy, ale to pewnie kwestia gustu, a no i kwestia mycia, trochę ciężko dostać się do tych wszystkich szczelin - po rozłożeniu jest odrobinę łatwiej. Mimo to przeżyję.




Brakuje nam tylko śpiworka, na który nie mogę się zdecydować, bo wszystkie te, które wpadają mi w oko odstraszają ceną. Myślę też nad mufką, z tego co wiem, to dziewczyny sobie chwalą. I koniecznie muszę kupić pudełko na przekąski - może macie jakieś sprawdzone i godne polecenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger