ERO DRWALA - PRZEMIŃ
Każdy się czegoś boi. Każdy ma jakieś lęki. Dzieci też mają swoje strachy, czasem są absurdalne, czasem uzasadnione, ale nigdy nie powinniśmy ich lekceważyć.
Ja potwornie boję się myszy, o szczurach nawet nie wspomnę. Boję się do tego stopnia, że będąc na wakacjach nie spałam w domku (grasowały w nim myszy), tylko wzięłam materac, włożyłam do auta i spałam w samochodzie. No boję się i koniec. Na samą myśl mam gęsią skórkę. Wstrętne gryzonie.
Najśmieszniejsze jest jednak to, że kiedy widzę myszkę złapaną w pułapkę, to jakoś serce mi się zaściska...
Matylda jest dzieckiem bardzo otwartym. Zastanawiałam się nawet, czy nie za bardzo. Bałam się, że będzie zbyt ufna, że nie będzie potrafiła rozpoznać złych intencji. Dlatego też zawsze jej tłumaczę, że piesków nie można dotykać, a nie każda pani, to ciocia.
Do pewnego momentu Mati bała się tylko dźwięku wiertarki, ale tylko wtedy, gdy jej nie widziała. Nie mogła zrozumieć, że jest głośno, a ona nie wie dlaczego. Z resztą nadal tak jest. Wystarczyło przytulenie, wytłumaczenie, że to pan wierci i było w porządku.
W święta Bożego Narodzenia spotkaliśmy się z wujkiem, który ma brodę. Matylda na jego widok wpadła w panikę. Nigdy jej takiej nie widziałam, bała się okropnie. Chowała za tatą, leżała, płakała. Ewidentnie widok brody jej nie pasował. Już wtedy wiedzieliśmy, że w styczniu znów spotkamy się z wujkiem brodaczem - na wszelki wypadek zrobiliśmy zdjęcie wujkowi, żeby Młoda mogła się oswoić. Za każdym razem, kiedy pokazywałam Mati zdjęcie było widać, że się boi, że sam obraz powoduje lęk. Dałam jej spokój.
Podczas styczniowego spotkania z wujkiem Matylda dostawała szału. Siedziała przyklejona do mnie przez kilka godzin. Płakała. Moją rączką zasłaniała sobie twarz. Była przerażona. Próbowaliśmy jakoś delikatnie jej wytłumaczyć, że to tylko włosy, ale ona była innego zdania, więc nic na siłę.
Po spotkaniu było tylko gorzej. Każdy facet na ulicy, który ma brodę, to "wuwu" (wujek), każdy brodacz w telewizji był "wuwu", każdy inny owłosiony mężczyzna spotkany w markecie jest "wuwu".
Wiem, że to jej minie, wiem, że przyjdzie taki moment, kiedy te strachy pójdą w kąt. Wspieram i jestem na każde kwęknięcie, bo mam świadomość tego, jak paraliżuje ją strach. Przytulam, całuję - daję poczucie bezpieczeństwa. Zdaję sobie sprawę z tego, że nic nie mogę zrobić, mogę jedynie być i pokazywać, że ją rozumiem, że jej lęki są istotne. Mówię, jak bardzo ją kocham. Szanuję na każdym kroku, daję do zrozumienia, że jej zdanie, zachowanie jest dla mnie ważne.
Działam trochę na czuja, ale intuicja podpowiada mi, że robię dobrze, że w przyszłości to wszystko zaowocuje. Dam Matyldzie poczucie bezpieczeństwa, pokażę, że ONA jako odrębna jednostka jest ważna, a JEJ zdanie się liczy.
Ero drwala, faceci drwale - przemińcie :-p.
Przyznam, że brodacze i mnie przerażają. Myślę, że to naturalne, że dzieci się czegoś boją i za jakiś czas wujek z brodą będzie tym najfajniejszym :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :-*
UsuńA jak to widzicie - https://joniak-galeria.pl/wystawy/ ? Słuszny kierunek? Czy wystawy obrazów Juliusza Joniaka w Krakowie robią wrażenie? Warto inwestować w te dzieła? Czego można się spodziewać?
OdpowiedzUsuń