CZEGO POTRZEBUJEMY DO KĄPIELI?
Było o tym bez czego nie idziemy na spacer, teraz czas na kąpiel.
Wieczór jest nasz, prawie nigdy nie spędzamy go we dwie - zawsze jest Tata i to On odgrywa pierwsze skrzypce. Kąpiel, mycie i sen - to rytuał. Od kiedy Matylda pojawiła się na świecie, to około 19 - tej zaczynamy działać :-). Młoda uwielbia wodę, uwielbia się pluskać, gorzej z późniejszym wycieraniem, ale M. daje radę.
Zaczynamy oczywiście od przygotowania wody (Tyldzia lubi dość ciepłą), wcześniej kąpała się w wanience, ale od kiedy Mati zaczęła siedzieć, to kąpiemy się w dużej wannie - niezbędna jest jednak mata antypoślizgowa - mamy jakąś najzwyklejszą:
Kosmetyków do kąpieli mamy tylko kilka - używamy tych, które się faktycznie sprawdzają:
* szampon i płyn do kąpieli PAT&RUB - to już drugi (pierwszy dostałyśmy w Inowrocławiu, drugi na spotkaniu w Olsztynie, o którym pisze OLA - my niestety nie dojechałyśmy z powodu choroby) - następny na pewno kupię sama, uwielbiam jego zapach i konsystencję,
* woda morska Marimer - mamy suche powietrze w domu, więc w okresie grzewczym ratujemy się wodą,
* pasta do zębów Ziaja - Matylda myje zęby 10 razy dziennie :-p,
* szampon teraz mamy Mixa, ale generalnie używamy z Babydream,
* grzebyk, nożyczki i obcążki mamy z BabyOno - służą nam od dnia narodzin Matyldy,
* na odparzenia, które ewentualnie się pojawią mamy Bephanten.
Zabawek do kąpieli mamy tylko kilka, Matylda najbardziej lubi puste buteleczki po próbkach - mam fajne od szamponów i odżywek. Chlapanie i tak jest najfajniejsze, więc po co zabawki? :-) To, co mamy, trzymamy w pojemniku z BabyOno - jest rewelacyjny. Może dla niektórych będzie za mały, bo wiem, że dzieci często mają sporo zabawek, jednak dla nas jest w sam raz. No i to, że mogę go ściągać, wyłowić zabawki i odwiesić na ścianę - woda sama zleci, więc zabawek nie muszę suszyć. Szczerze polecam. Wcześniej mieliśmy rybkę na przyssawki, która była z materiału - o jak ona mnie denerwowała - spadała, była wiecznie mokra i ciągle kapała, no i była duża, a my łazienkę mamy malutką.
Na koniec coś dla mnie - w okresie zimowym mam potwornie suche ręce, czasem aż poranione, woda nie pomaga - wiadomo. Mama opowiadała mi, że mam tak od dziecka. Dodatkowo nienawidzę nosić rękawiczek, więc potrzebuję porządnego kremu. I tu z pomocą przyszedł krem PAT&RUB, który także dostałam na wspomnianym wyżej spotkaniu - po pierwsze ma pompkę, które ja wielbię we wszystkich kremach, balsamach, żelach i ten cudowny zapach. Szybko się wchłania, a ręce naprawdę dość długo są nawilżone.
Jak kąpiel wygląda u Was? Macie jakieś fajne gadżety, które są godne polecenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz