TATA - NARESZCIE Z NAMI

M. od poniedziałku jest w domu - na szczęście.

Trochę o jego chorobie - najprawdopodobniej przechodzi mononukleozę - z nazwy brzmi strasznie, faktycznie jest aż tak źle. Piszę prawdopodobnie, bo czekamy jeszcze na wyniki. Lekarze bardzo długo nie mogli zdiagnozować M., dlatego że objawy miał bardzo skrajne, a większość pojawiła się dopiero przed wyjściem do domu. Nie jest już żółty, oczy też wróciły do normy, jedynie jest bardzo zmęczony - ciągle (lekarze mówią, że tak ma/może być), no i dieta. To jest najtrudniejsze, ale chyba bardziej dla mnie niż dla M. Matylda jada z Tatą, ja się przyłączam - mam dwoje dzieci :-p Mononukleoza to wirus, który rozwija się bardzo długo, więc pewności nie mamy, czy ja albo Matylda nie jesteśmy zarażone, wierzę, że wszystko będzie dobrze.

Matylda nie widziała tatusia 8 dni - nie poznała Go na początku. Może poznała, ale trzymała dystans. Mimo że codziennie rano całował zdjęcie na powitanie, mimo że ciągle oglądała zdjęcia i wołała "tata", mimo że rozmawiała z Nim przez telefon, a jednak te kilka dni dla takiego malucha, to bardzo długo. Za nim wszystko wróciło do normy minęły 2-3 dni - za to dziś mają ze sobą taki kontakt, jakiego nie mieli jeszcze nigdy - korzystamy z tego, że M. jest na zwolnieniu. Spędzamy całe dnie razem, a drzemkę Mati wykorzystujemy na regenerację sił. M. mówi, że Matylda po tylu dniach jest zupełnie innym dzieckiem, mówi, że jest taka dorosła, że bardzo się zmieniła, że bardzo dojrzała - to fakt - zmienia się z dnia na dzień. Codziennie się czegoś uczy, codziennie czymś nas zaskakuje. Taki mały człowiek, a tyle daje radości :-*




5 komentarzy:

  1. Jak to powiedziała Pani doktor mononukleozą nie jest się wcale tak łatwo zarazić :) Ja przechodziłam w wieku 14 lat a mój młodszy szkrab w wakacje, na szczęście odporność u niej wysoka więc dzielnie sobie z tym organizm poradziła :)
    Zdrówka życzymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo :-) Nam lekarka powiedziała, że nawet kichniecie może zarazić, więc jak zwykle potwierdza się, że "co lekarz to opinia" :-) Na całe szczęście maluchy i dzieci w ogóle często nawet jeśli mają wirusa, to przechodzą chorobę dużo łagodniej niż dorośli.

      Usuń
  2. To super ,że mąż juz w domu-oby teraz ze zdrowiem już tylko lepiej było.
    A Mały Człowiek faktycznie zaskakuje i daje ogrom radości-wiem coś o tym:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger