ROZSTANIE Z PIERSIĄ
Zbierałam się do napisania tego posta bardzo długo.
Najpierw nie umiałam się w tym wszystkim odnaleźć.
Później nie mogłam się z tym pogodzić.
Na koniec bałam się presji - czułam się zła, gorsza.
Karmiłam Matyldę piersią ponad 10 miesięcy - dla mnie krótko, dla inny bardzo długo.
Chciałam karmić dalej - nie mogłam (dlaczego napiszę innym razem - jeszcze nie chcę).
Jedno popołudnie zmieniło wszystko - do dziś mi dudni w uszach - "musi Pani przestać karmić".
Płakałam 3 dni. Co spojrzałam na Małą, to w płacz. Wydawało mi się, że zabieram Jej coś najcenniejszego, tym bardziej, że Mati na piersi wisiała, ile tylko chciała. Nawet co 30 minut :-D Zastanawiałam się, jak to zrobić, żeby nie odczuła tego za bardzo. Nie wiedziałam. Zaczęłam działać instynktownie. Ograniczałam karmienia stopniowo. Dostawała pierś w nocy, rano, w południe i na noc. Tego się trzymałam. Było ciężko, bo przy piersi się uspokajała, bo przy piersi zasypiała. Ile ja wtedy miałam myśli... Na samą wspomnienie mam łzy w oczach. Za jakiś czas znów wyeliminowałam kolejne karmienie i tak stopniowo, aż dostawała tylko na noc i w nocy. Zakończenia karmienia na noc bałam się najbardziej, bo niby jak będzie usypiała. Matylda nie chciała pić z butelki, ale żeby ją troszkę przyzwyczaić zaczęłam podawać Jej moje mleko właśnie w niej - ściągnięty nadmiar. Przekonała się. Pewnego dnia na noc dałam butelkę, zasnęła :-) Później kolejne dni i kolejne - piła butlę raz w nocy przez około 2 tygodnie i z dnia na dzień zrezygnowała. Teraz zjada o 5-6, co nie oznacza, że przesypia całe noce. Nie, nie :-) Budzi się, bo chce smoka, bo chce, żeby Ją przytulić, bo chce, żeby wziąć Ją do łóżka, po czym zasypia od razu - cwana jest :-)
Matylda samo przejście z karmienia piersią na karmienie butelką przeszła bezproblemowo. Może przez 2-3 dni była bardziej marudna, ale też nie jestem w stanie tego stwierdzić do końca, bo była w trakcie ząbkowania - przebijał się ząbek. Mleko z butelki smakuje - to najważniejsze. Dla mnie mleko, dla innych pasza. I choć wiem, że składem nie dorówna mleku matki, to jest to jakaś alternatywa.
Jak teraz się z tym czuję?
Czasem mi smutno, bo tęsknię za tymi chwilami bliskości, ale wykorzystujemy czas spędzony razem trochę inaczej. Częściej się przytulamy, całujemy - jest fajnie :-* Na pewno jest łatwiej, bo mogę wszędzie wyjść, a mleczko poda Tatuś. Nie jest wygodniej, bo z piersią jest prościej.
Wiem, że było mi tak trudno i ciężko, bo nie planowałam kończyć jeszcze karmienia, bo zostałam postawiona przed faktem dokonanym. Ale Dziewczyny - nie stresujcie się. Dziecko kocha nas tak samo. Najważniejsze, że jesteśmy przy Nim. Nie ma znaczenia, czy karmię piersią, czy butelką - jestem tak samo dobrą mamą :-)
Kocham Cię Córciu <3
Miałaś nigdy nie być dzieckiem butelkowym, ale nim jesteś.
Nie zmienia to niczego między nami :-*
10 miesięcy to relatywnie bardzo długo. Nie dołuj się dzielna Mamo:)
OdpowiedzUsuńNasz cwaniak też ostatnio odstawia popisówki w łóżeczku, no ale w łóżku starych to zupełnie inna bajka:) Pozdrawiamy!
Dołowałam się na początku, teraz się w sumie cieszę, choć czasem tęsknię :-)
UsuńW dużym łóżku jest najlepiej :-)
Nie łam się! 10 miesięcy to nie mało! Nie daj sobie wmówić, że to mało, że mogłaś zrobić więcej, że jesteś gorsza. To nieprawda!! Jesteś super mamą, starałaś się jak mogłaś, wciąż się starasz! Nie głodujesz jej przecież, ale karmisz :) MM to MM a nie pasza! Ja z moją czwórką to chyba wszystko przeszłam. Roksankę karmiłam tylko 3 miesiące i musiałam przestać, Olunię - do 8 mż i też przestałam, ale już byłam w 3 miesiącu ciąży bliźniaczej i wyniki leciały mi na łep i szyję, a chłopców przestałam karmić w sumie dopiero teraz.
OdpowiedzUsuńNie nam oceniać, nie nam stawiać wyroki czy oczerniać. Niech któraś tylko spróbuje to sama do zadka nakopię :D
Jesteś super mamą! Tyle w temacie :)
Jak dobrze mieć takie Mądre Czytelniczki :-* Dziękuję :-)
UsuńNie martw się! Ja karmiłam tylko 3 tygodnie i to nie piersią tylko odciągałam pokarm. Pamiętam ten ból, dyskomfort i obawę przed tym, że w świecie, w którym niemal czci się matki karmiące piersią, nie znajdę akceptacji. No i to, że Franio być może będzie mniej ze mną związany. Teraz wiem, że to guzik prawda ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie chcę sobie wyobrazić, co czułaś. I tak podziwiam, że 3 tyg. dałaś radę ściągać pokarm, ja na początku nie byłam w stanie uzbierać 10 ml - nikomu nie życzę :-)
Usuńoczywiście, że to nic złego :)
OdpowiedzUsuńzabrałaś jej pierś, nie miłość :))) najważniejsze, że chce pić to sztuczne mleczko, bo przecież mleko [jakie by nie było] to podstawa :)
[moja Kornelia nie przełknie żadnego innego poza moim! i choćbym czasem chciała przestać karmić to po prostu nie mogę :)]
I niech pije jak najdłużej :-*
UsuńTeraz to wszystko wiem, ale początki były trudne...
Nigdy nie myśl ze jestes gorsza bo to nie prawda sama wiesz że dajesz Małej wszystko a mleko matki owszem najlepsze ale nie zawsze wiem co mówię ja wcale nie karmiłam piersią moich synów a jak pamietasz jeden z nich to chłop jak dąb a drugiemu też nic nie brakuje Matylda potrzebuje Twojej bliskosci i miłości a to ma od cudownej mamy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :-*
UsuńOdezwij się do mnie w sprawie sukienki :-)
W Twoim wpisie da się odczuć tą ogromną więż z córeczką.Ja karmiłam ponad 9 miesięcy ale wróciłam do pracy i moje dziecko z dnia na dzień samo sie odstawiło-w sumie juz przed moim powrotem mła piła z piersi.Ale tez bardzo uwielbiłam to robic i szkoda mi było,że Lili już nie chciała mojego cucusia
OdpowiedzUsuń