JESTEM "NANĄ"
Moja Córka pięknie woła Tatę, o tym już pisałam kilka razy.
Tata jest najważniejszy.
Kiedy ja z uporem maniaka chciałam, żeby i mnie zawołała, to ten mały człowiek się ze mną droczył. I krzyczała: "tata, tata" - do tego się śmiała. Jak miała może 5-6 miesięcy to nieświadomie mówiła: "mamamamam" - cieszyłam się, ale M. skutecznie uczył ją mówić: "tata".
Teraz jestem NANĄ, ale tylko w wielkiej rozpaczy, albo po drzemce, albo gdy jest głodna, albo jak straci mnie z pola widzenia :-) Jestem Naną i jestem z tego dumna, bo wiem, że w języku Matyldy, to wielki krok na przód :-)
Córciu moja maleńka, kocham być naną, kocham, kiedy mnie wołasz. Gdy słyszę NANA, to lecę do Ciebie na skrzydłach :-*
Oczywiście czekam na pierwsze pięknie wypowiedziane MAMA.
Moja zaczęła mówić "mama" ,jak zaczęła chodzić ,później nadużywała to :) ale najpiękniejsze słowo jak matka może usłyszeć od swojego dziecka :)
OdpowiedzUsuńhttp://swiatamelki.blogspot.com/
Z pewnością :-)
Usuńbędzie i MAMA ! szybciej niż myślisz ;)
OdpowiedzUsuńPewnie masz racje :-)
UsuńKasiu, nawet nie wiesz jak bardzo sie ciesze, ze wciaz nas odwiedzasz :-*
Ba! nie tylko Mama a nawet zaraz Mamusiu ;)
OdpowiedzUsuńZnam to i te oczy kota ze Shreka ;)
No i dawno u Ciebie nie gościłam przez moje wyjazdy i powiem - pięknie tuuu !!!
Buzia!
Doczekac sie nie moge :-)
UsuńA no troche sie zmienilo - dziekuje :-)