BYŁYŚMY NA WSI

Wychowywałam się na wsi. Mieszkałam w bloku, miałam pełno "cioć" i  "wujków", na sąsiadów zawsze mogłam liczyć, no i znajomi - koleżanki i koledzy - było nas mnóstwo. Biegaliśmy razem, paliliśmy ognisko, graliśmy w siatkówkę, bawiliśmy się w podchody, w chowanego - było świetnie.

Matylda urodziła się i mieszka w mieście. W naszej kamienicy/bloku mieszka troje dzieci - wszyscy są starsi. Matyldzia nie ma rówieśników. Ciekawe, jak będzie wyglądało jej dzieciństwo? Ciekawe, jak je będzie kiedyś wspominała?

Zeszły tydzień spędziłyśmy u moich rodziców - byłyśmy na wsi. Co prawda pogoda nam nie dopisała, ale było fajnie. Trochę odpoczęłam, Mati spędziła czas z Dziadkami, Ciociami, Wujkami, Kuzynkami i Kuzynem. Wiecie jak Mała lgnie do dzieci. Jak tylko widzi małe bąki, to śmieje się cała. Nawet jeśli dziecko jest trochę większe, to ona jakby instynktownie wyczuwa, że to ktoś młodszy, z kim można się pobawić, z kim można się pośmiać. Nawet jak w telewizji widzi dzieci, to zawsze się uśmiecha - czyżby brakowało jej towarzystwa rówieśników? Może powinniśmy się zastanowić nad rodzeństwem? :-) Każdego dnia coś się działo, każdy dzień był wypełniony, co do minuty. Zdjęć nie będzie, bo nie zabrałam aparatu niestety, a telefon też leżał w domu z powodu braku zasięgu.  Wracając w piątek do domu zdałam sobie sprawę z tego, że taki wyjazd w pojedynkę jest jednak wyzwaniem, bo niby wszyscy chcą pomóc, a jednak każdy tylko na chwilkę, na moment. No i wieczory w pojedynkę, kąpanie sama, ubieranie sama, usypianie sama. Mimo to takie wyjazdy są nam potrzebne, bo zmiana klimatu, bo zmiana otoczenia, bo trochę rozrywki :-)

I jeszcze jedno sobie uświadomiłam na tym wyjeździe. Jestem uzależniona. Jestem uzależniona od internetu, od Was. U rodziców mam bardzo slaby zasięg, więc internet prawie mi nie działał. Okropne były wieczory bez laptopa na kolanach, bez sprawdzenia, co u Was słychać. Nadrobiłam już wszystko, jestem znowu na bieżąco :-) Fajnie, że się pojawiliście w moim życiu. Lubię spędzać czas z Wami, choćby wirtualnie. Mam nadzieję, że chociaż część z Was będę miała możliwość poznać w realu. Marzy mi się takie spotkanie <3

7 komentarzy:

  1. mieszkam na wsi na szczeście mam dobrze działąjący internet i jest cudownie :) ( i ja też do grupy uzaleznionych nalezę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieś miłuję, nie umiem się przyzwyczaić do miasta.
      Uzależnienie, a jednak takie przyjemne :-)

      Usuń
  2. Też wychowałam się na wsi, teraz mieszkamy w bloku. Nie brakowało mi natury dopóki nie urodził się Kacper, on wychowuje się w blokowisku. Jest zupełnie inaczej niz wtedy gdy ja byłam mała, ale tez dzieci ogólnie jest mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak pojadę do mamy, to też widzę, że u nas też jest inaczej. Dzieci już się niestety nie bawią tak jak my - smutne.

      Usuń
  3. Super, lubię wieś! A wiesz, że my już myślimy o sylwestrze z nadzieją, że normalnie się odbędzie? Interesuje mnie taka opcja, jak sylwester w Karpaczu, którą widziałam w ofercie na stronie http://www.lesnydwor.karpacz.pl/sylwester-w-karpaczu więc na pewno wszystko posprawdzamy.

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja na wieś również mam bardzo blisko, ponieważ mieszkam pod miastem. Jednak muszę przyznać, że nie jest to taka 100% pewność. Na pewno przede wszystkim warto zwiedzić świat, jakim może być Floryda. Na stronie https://www.ja-matka.pl/2014/06/byysmy-na-wsi-i-jestem-uzalezniona.html bez żadnego zastanowienie możemy np. zarejestrować się, jeśli tylko jest okazja. Korzystajcie, sprawdzajce, a na pawno znajdziecie coś dla siebie najlepszego. Korzystajcie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie bardzo ciągnie na wieś, lubię takie sielskie klimaty. Jednak w tym roku na urlop pojedziemy do włoskiej wsi, a konkretnie chcemy zwiedzić Toskanię. Czytałam na https://florencja.pl/ o niej sporo informacji. Jestem zachwycona tym, co możemy tam zobaczyć i nie mogę się wręcz doczekać. Włoskie sery, toskańskie wina i zachody Słońca. Dla naszej rodzinki to będzie idealny wyjazd.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger