TYLE NA GŁOWIE

Mało mnie tu, mało mnie u Was - brakuje mi tego. Mimo że piszę mało i rzadko, to tęsknie, przyzwyczaiłam się do Was.

Jestem zmęczona, nie mam siły. Wieczorem padam w pościeli w 3 sekundy i modle się, żeby Matyldzia nie obudziła się za moment, co zazwyczaj robi.

Od 3 tygodni zmagamy się z pępuszkiem Matyldy, "coś" wyskoczyło i biegamy praktycznie co drugi dzień do chirurga, ale post o naszej służbie zdrowia napiszę innym razem.

Teraz ten katar, leci Jej z noska jak z kranu, oczka całe załzawione i do tego temperatura. Byłyśmy u lekarza, wszystko w porządku, ale co z tego, jak Biedna się męczy, jak oddychać normalnie nie może. Katar w nosku zalega, serce mi pęka przy każdym odciąganiu aspiratorem - jak Ona wtedy płacze :-(

Ciągle coś mam do zrobienia. Mój notes jest wciąż pełen, zamiast wykreślać załatwione sprawy, to dopisuję kolejne. Nie lubię tak. Nie lubię mieć tyle na głowie, lubię wszystko załatwiać na bieżąco. Ciągle jest coś do zrobienia. Mam nadzieję, że w weekend się trochę rozluźni, w końcu Tata ma wolne :-)

Obiecuję, że i u Was nadrobię. Miłego dnia :-*

WYNIKI KONKURSU

Obiecałam, no i są. Są wyniki konkursu :-)

Wybaczcie, że słaba jakość "karteczek", ale padła w domu drukarka niestety :-(

Na filmikach słaba jakość, więc dopiszę nazwiska :-)

Nagrodę nr 1, czyli KARTA UPOMINKOWA DO H&M otrzymuje:

Ania Andrzejewska

Nagrodę nr 2 - skrzyneczka na skarby trafi do:

Lubię Truskaweczki

Nagroda nr 3 - niespodzianka pojedzie do:

Barbara Włoch

Nagrodę nr 4 - zawieszka od Sewingwithpassion trafi do:

Magdalena Chomeniuk Brodzińska - była tylko jedna chętna, więc nie nagrywałam filmiku :-p


Zwycięzców proszę o przesłanie adresu na maila krowkatyldzia@gmail.com - Na adresy czekam do czwartku, jeśli ich nie otrzymam, losuję kolejne osoby 

SERDECZNIE GRATULUJĘ!
KONKURS

KONKURS

Uwaga, uwaga - przyszedł czas na konkurs!
Z okazji naszego święta, z okazji DNIA KOBIET zapraszam do udziału w rozdawajce. 
Nagrodzone zostaną aż 3 osoby - wystarczy, że wyrazisz chęć udziału w konkursie i cierpliwie poczekasz na wyniki.

No i najważniejsze - nagrody:

1. Karta upominkowa do H&M - do wykorzystania 50 zł
2. Skrzyneczka na drobiazgi "Kocie wygibasy" - klik
3. Nagroda niespodzianka ode mnie :-)





Zapraszamy do zabawy :-)

EDIT! EDIT! EDIT!

Mamy 4 nagrodę od 

piękną zawieszkę do smoka, o taką:


Edytowany regulamin:

udostępnić plakat publicznie -> TEN
* w komentarzu tutaj albo na fb wpisać nr nagrody, która Was interesuje (1, 2, 3 lub 4 - zawieszka)
* wysyłka tylko na terenie Polski
* czas trwania konkursu 08.03 - 23.03 :-)

O i taka to niespodzianka! :-)

ROZSZERZANIE DIETY MALUSZKA KARMIONEGO PIERSIĄ

Zbierałam się do napisania o rozszerzaniu diety Matyldy już dość długo, ale ciągle czułam, że wiem jeszcze zbyt mało, że wszystko robię trochę po omacku. Przeczytałam dużo w tym temacie, poradziłam się koleżanek - mam, skonsultowałam z lekarzem - niestety każdy ma różne zdanie. Musiałam radzić sobie sama, bo mamy, ciocie i babcie wiedzą najlepiej, ale jakoś nie byłam zainteresowana ich radami.

Naszą przygodę z rozszerzaniem diety zaczęłyśmy jakoś chwilę po 5 miesiącu, wiem - wiem - mówią, że powinno się zaczynać po 6, ale Matylda pokazywała, że chce już jeść coś innego.

Najpierw ukradła mi jabłko, wysysała z niego wszystkie soki, dodatkowo masowała sobie dziąsła. Trzymałam jabłuszko w ręku, a młoda zajadała - jaki był płacz, jak owoc zabraliśmy. Będąc na zakupach kupiliśmy siateczkę do owoców i warzyw, teraz Matylda zajada sama.

Takie prawdziwe rozszerzanie diety zaczęliśmy od marchewki. Babcia przywiozła, mama ugotowała (jaka to satysfakcja ugotować samemu), Matylda zjadła. Początki były średnie, bo nie umiała przesunąć jedzonka z języka dalej, ale po 2 dniach już była mistrzynią. Tata Matyldy nie mógł uwierzyć, że taki mały szkrab wie, że teraz będzie jedzenie, że jak tylko zobaczyła swoją łyżeczkę, to był płacz, a już w ogóle fenomenem dla Niego było to, że jak tylko łyżeczka zbliża się do ust, to Mati otwiera szeroko buźkę.

Dalej Matylda dostała ziemniaczki - też od Babci :-) Kolejne warzywka, które wprowadzaliśmy były ze słoiczka - korzystaliśmy z serii Bobovity "Pierwsza łyżeczka" - Matylda jadła brokuły, groszek i kalafior, następnie zjadła szpinak z ziemniaczkami. Wszystko oczywiście jadła oddzielnie i z przerwami między kolejnymi warzywkami - żadnych problemów z brzuszkiem nie było, więc próbowaliśmy dalej. 

Wszystkie warzywka już Matylda jadła połączone, robiłam jej obiadki i mroziłam. A, no i do każdej porcji warzyw dodawałam gluten, żeby mały brzuszek przyzwyczaić. Dodajemy też tłuszcze - masło, oliwa z oliwek albo olej rzepakowy. Część warzyw mamy od Babci z działki, a część kupujemy mrożone - tak wydaje mi się najbezpieczniej. Chociaż wiem, że zdania są podzielone. Nie raz Matusia dostaje kawałeczek skórki od chleba do "pogryzienia" - wtedy nie podajemy glutenu w obiadku.

Zaczęliśmy podawać owoce - jabłka, gruszki, banany, śliwka, owoce leśne (jagoda, malina) - problemów z brzuszkiem nie zauważono.

Teraz Matylda zjada już śniadanie - cycuś, II śniadanie - kaszka bezglutenowa lub owoce, obiadek - warzywka, podwieczorek - cycuś, kolacja - kaszka i cycuś do snu. W nocy jeszcze zjadamy 2-3 razy cycusia i w ciągu dnia zawsze na żądanie. Jedzenie codziennie jest o stałych porach, jak jest jakieś odstępstwo od normy, to w momencie, kiedy Mati powinna dostać np. obiadek zaczyna się domagać jedzenia, chociaż 3 łyżeczki, ale musi zjeść. 

Pomału przymierzamy się do podania mięska i żółtka - o sukcesach będziemy informować na bieżąco. 

Do tej pory Matylda wszystko zjada jak szalona, uwielbia jeść i widać, że sprawia jej to ogromną przyjemność - zobaczymy, jak będzie dalej. Motywujące jest to, że obiadki ugotowane przeze mnie zjada dużo chętniej niż te ze słoiczka. Między posiłkami Matylda nie dostaje żadnych przekąsek, chociaż wszystkie ciocie tylko się czają, żeby podać kawałek ciasteczka. Niestety, my na to nie pozwalamy! Mati też nic nie pija, tylko cycusia, z butelki nie chce, a z kubka niekapka nie chciała. Ostatnio dostała odrobinę soczku z marchwi z wodą w kubeczku i piła - załapała od razu - ach jaka matka była dumna, wszystkim opowiadałam, każdemu się chwaliłam :-) Pewnie jak zrobi się cieplej, to Mała z chęcią zacznie pić.

A jak Wasze doświadczenia podczas rozszerzania diety? Może macie jakieś wskazówki? Może coś robię nie tak? Nie wiem tylko jak radzić sobie z owocami, bo część mam, ale np. banany, gdzie kupować?
MOJE PIERWSZE ROBÓTKI - SZYJĘ

MOJE PIERWSZE ROBÓTKI - SZYJĘ

Maszynę mam od dawna, służyła mi głównie do podkładania spodni, bo ja do tych małych należę :-) Od jakiegoś czasu znów zaczęłam coś próbować, wycinać, zszywać, podkładać, przerabiać. Padło na czapki, a dlaczego? A dlatego, że nie mogłam znaleźć tych idealnych, tych wymarzonych dla Matyldy, więc postanowiłam uszyć sama. I tak sobie czapki szyję od jakiegoś czasu. Teraz doszły kominy i nawet tuniczka się szyje - co jakiś czas się Wam pochwalę.








Copyright © 2014 ja-matka.pl , Blogger