PLAN DNIA
Ku pamięci!
Do tej pory nasz - a raczej Matyldy plan dnia wyglądał tak:
* pobudka około 7:00-8:00 - od razu karmienie (jedzonko generalnie na żądanie, ale wychodziło nam co 2 h, jeśli Mati potrzebowała częściej, to oczywiście tak też dostawała)
* przez około godzinę gadamy ze sobą, tulimy się, urządzamy poranną toaletę Matyldy, przebieramy się i zmieniamy miejsce urzędowania na pokój dzienny
* zawsze około godziny po karmieniu Mati domagała się spania, więc zaczynało się usypianie
* na spacery chodzilyśmy 2 razy dziennie - o 11:00 albo o 12:00 (zależy, o której Mati wstała rano) i o 15:00 albo o 16:00 - spacer na ogół trwał 1,5-2 h
* w ciągu dnia jak jesteśmy w domu, to dużo ze sobą rozmawiamy, Mati wszędzie "idzie" ze mną, wszystko robimy razem, czasem jak chciałam choć chwilę odsapnąć, to Mati leżała na kocyku albo na macie
* Matylda nigdy nie spała już od 18 - tej, około 18:40 kąpiemy się i zawsze o 19:00 idziemy spać, wcześniej usypianie trwało godzinę, ale z dnia na dzień się skracało i teraz zajmuje nam 30 minut razem z karmieniem
* w nocy Matylda budzi się raz 2:00-3:00-4:00 (wybiera sobie jedną z godzin) - karmie ją i odkładam do kołyski, zasypia sama :-), później budzi się mniej więcej o 6:00 - znów Mati wcina i jest odkładana do kołyski, zasypia i koło się zamyka :-)
Teraz trochę się pozmieniało, bo Mati w ciągu dnia je co 3 h - dalej na żądanie, ale generalnie dzień polega na tym, że jest karmienie - aktywność - sen, tylko teraz sen jest rzadziej. Jak unormuje się to znów porządnie, to o tym też napiszę. Noce dalej wyglądają tak samo, budzi się raz, czasem się zdarzy, że obudzi się dwa razy.
Matylda nie należy do dzieci, które śpią długo, najdłuższa jej drzemka trwa 40 minut, chyba że jesteśmy na spacerze, to śpi więcej - najważniejsze, że jakoś unormował nam się ten sen i w końcu wiem, jak Mati chce zasypiać ;-)
Matylda jest cudowna i kochana, dużo się śmieje, kocham ją nad życie, dzięki NIEJ nasze życie jest lepsze :-)
***
No i najważniejsze wyniki konkursu - zwyciężczynie dostały już wiadomość na maila - wszystkim dziękuję za udział :-)
Jak ja nie lubiłam takich "zaskakujących" zmian teraz zaskoczyła mnie brak drzemki w dzień bardzooo niemile :)
OdpowiedzUsuńJa też niestety lubię mieć wszystko poukładane i idealnie zaplanowane - jestem pedantką, ale od kiedy jest mała na świecie, to trochę się przestawiam. Inaczej bym zwariowała, początek był tragiczny, ale teraz już jakoś dajemy radę :-)
UsuńRutyna a jednak wcale nie nudno;) Ja niedługo też będę musiała przeorganizować sobie dzień i poukładać plan dnia pod Małą:)
OdpowiedzUsuńU nas Matylda sama sobie poukładała dzień:-) Trochę jej w tym pomogłam:-D Zaskoczyło mnie po powrocie ze szpitala, że taki mały człowiek wszystko reorganizuje, było mi ciężko, ale teraz jest już fajnie :-) Wszystko można pogodzić - teraz to wiem:-) Czekam razem z Wami na Malutką:-)
Usuń